z dziewczynami, Barbara i Emily <3
Piszę do Was z samolotu. Jestem trochę wykończona, bo w ogóle nie spałam. Nie mogłam się skupić na pakowaniu i jak zwykle, odłożyłam wszystko na ostatnią chwilę. Do tego wyjaśniłam sobie z Alanem, że robimy przerwę. Mam wrócić z Paryża i porozmawiamy, na razie dajemy sobie ultimatum do wszystkiego i mimo, że nie bardzo mi to pasuje, wiem że tak należy zrobić. Wiem, że to znaczy, że on będzie imprezował, palił trawkę i brał niewiadomo co, chociaż obiecał mi kiedyś, że do tego nie wróci, ale nie mogę go zatrzymać. Za dużo szkód wyrzadziłam, żeby teraz znowu się wtrącać.
Spotkałyśmy się z Aną na lotnisku, ale nie było chiwli, żeby porozmawiać. Myślę, czy nie podejść do niej teraz podczas lotu, ale czy warto sobie jeszcze tym zawracać głowę? Muszę odciągnać myśli od tamtej rzeczy, eh.
od autorki:
dzień dobry!
wybaczcie, że wczoraj już nic nie dodałam, ale byłam w kościele, potem spotkałam się ze znajomymi na piwo, posiedziałam do 22 w mieście, a gdy wróciłam, nie miałam siły na nic.
przydałaby się jakaś impreza :(
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA