Zatrzymaliśmy się chwilowo u Rose po długich zakupach. Będę miała dość chodzenia po sklepach przez dłuższy czas, a przede mną cały Paryż. Kupiłam sobie dużo nowych rzeczy, nowe kosmetyki przydatne na drogę, trochę słodyczy na podróż, bo przed nami 10 godzinny lot samolotem, a potem 2h przejazd autokarem, więc już się nie mogę doczekać tego zmęczenia i wygody, eh.
Dziwnie mi się wchodziło do domu Rose. Przywitałam sie z ciocią i wują. Byli zdziwieni, że mnie widzą, więc Rose pewnie im jeszcze nie powiedziała, że odzyskałyśmy kontakt. Trochę dziwne, przecież rozmawiamy ze sobą już przez dłuższy czas. Wstydziła się czy bała się, jak rodzina to odbierze? Sama nie wiem, trochę mnie to irytuje, ale nie spytam jej prosto w twarz. Chyba pozostaje mi poczekać.
od autorki:
idę pisać notkę na oneminutemore
byłam w mieście po parę książek, trochę żałuję, że wzięłam historię, ale z drugiej strony mam wiecej motycji do nauki, chyba zobaczymy od września, bo zawsze się tak mówi od nowego roku haha
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA!