Z moją myszeczką chrzestną na srebrnym weselu moich rodziców <3
Jutro zaczynam 38 tydzień ciąży, jestem podekscytowana!!! :D
Zazdroszczę koleżankom ze szkoły rodzenia, które mają swoje maluszki już przy sobie.
Myślę, że z każdym dniem jestem coraz bardziej gotowa na to co mnie czeka...
Przed zaśnięciem wyobrażam już sobie kąpiele naszego kruszynka, karmienie piersią,
leżenie skóra do skóry... Bardzo chciałabym abyśmy byli już w domku! <3
Na wizycie w miniony piątek ginekolog powiedział mi same wspaniałe rzeczy,
ale najważniejsze jest to, że nie mam przeciwskazań do porodu naturalnego! :D
Cięcia cesarskiego boję się jak piekła, znieczulenia zewnątrzoponowego również, hehe...
Mam nadzieję, że uda nam się to przeżyć jak najbardziej naturalnie, z możliwie jak najmniejszą ingerencją lekarską :)
Może nawet skuszę się na poród w wodzie? Bardzo, bardzo o tym myślę!
Ale nie ma co przewidywać, zresztą jest to jedna z tych spraw, których przebiegu nie można przewidzieć...
Najważniejsze żeby bobas wyeksmitował się ze mnie cały, zdrowy, różowiutki i grubiutki :D