Zdjęcie zrobione 1o.12.2o16, w pierwsze urodzinki mojego synka Dominika <3
Uwielbia wodę, więc motywem przewodnim imprezy był styl marynarski *.*
Cześć wszystkim, po tak długiej przerwie!
Tęskniliście?
Poczułam przypływ weny, więc postanowiłam ją czym prędzej wykorzystać...
Bo w końcu kto wie, kiedy znowu zebrałabym się w sobie, żeby kliknąć "dodaj wpis" ?
Nie traćmy zatem ani minuty, postukajmy w klawiaturę!
Od mojego ostatniego wpisu wydarzyło się tak wiele, że z pewnością dzisiaj tego nie nadrobimy...
Ale to chyba nie znaczy, że mam zrezygnować, prawda? :D
Jak się domyślacie, większość wydarzeń kręciła się wokół moich chłopaków,
tego mniejszego i większego, i z pełną premedytacją mogę napisać, że
NIGDY NIE BYŁO LEPIEJ!
Jestem całkiem przekonana, że wciąż jestem tą samą Moniką,
z tym, że poszerzyłam swoje skille o bycie matką :D
Ostatnio przeczytałam gdzieś, że jest takie, chyba japońskie przysłowie,
które głosi, że "kobiety są słabe, ale matki są silne" .
I wiecie co? Jestem pewna, że każda matka się z tym zgodzi.
Dokładnie tak się czuję, chociaż wcześniej nie miałam się za jakiegoś wybitnego słabeusza.
Dla mojego dziecka mogę i zrobię wszystko. Dzięki temu czuję się silna jak nigdy dotąd.
Dominiczek był moim brakującym puzzelkiem... <3
To właśnie teraz czuję się prawdziwą i skończoną wersją siebie.
Prawdziwie dopełniło mnie dopiero bycie mamą, i nie wstydzę się tego.
Jestem świadoma tego, że jeszcze wiele mnie czeka i niejedno doświadczenie mnie ukształtuje,
ale jeszcze nigdy nie czułam się tak bardzo sobą. Miłość do dziecka i męża wypełnia mnie aż po brzegi,
pewnie dlatego jestem taka duża... No cóż, coś za coś, haha
:D
W krótkim czasie usłyszałam od kilku bliskich mi osób, że zmieniłam się - wyciszyłam, uspokoiłam...
A nie oszukujmy się, królowa dramatu mogła być tylko jedna i byłam nią ja ;)
Wystarczy spojrzeć na to, kiedy ostatni raz odezwałam się tutaj do Was, Kochani.
W pewnym momencie człowiek zaczyna żyć dla siebie, a nie dla innych i dla poklasku.
I chyba faktycznie coś w tym jest, że im inni wiedzą mniej o tym jak żyjesz, tym żyjesz lepiej.
Bo żyjesz dla siebie i swoich najbliższych. A żyć chcę... Jak najdłużej i jak najzdrowiej.
Dla siebie i dla moich chłopaków. I kto wie, może w przyszłości dla jeszcze jednego chłopczyka? Dziewczynki?
I chociaż zdrowie ostatnio mi się posypało, to staram się myśleć pozytywnie, i jak to teraz mówię:
"muszę zakolegować się z moją chorobą, w końcu będzie ze mną już do końca" :)
Warto walczyć o siebie, szczególnie dla takich wieczorów jak dzisiaj,
gdzie chociaż jest nas tylko trójka, to śmiechu i hałasu w domu co niemiara *.*
Zdrowie... To naprawdę WSZYSTKO, Żabeńki. Gdy go zabraknie, wszystko widzimy wyrazniej.
Życzę Wam wszystkim "lepszego wzroku" bez utraty zdrowia, if you know... ;)
3majcie się zdrowo, a wszystko będzie w porządku, naprawdę! Całuję!
P.S - DODAŁAM WPIS! JUPI! ;tańczy;
P.S 2 - Zdaję sobie sprawę z tego, że w moim pisaniu powtarzam się w wielu kwestiach,
ale to jest to, co właśnie czuję, i cóż zrobić? Chociaż w sumie, mogę Wam podpowiedzieć...
Zawsze możecie mnie odfriendować :P
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24