Coś mi się widzi, że okres świąteczny spędzę w łóżku, zagłębiając się w tereny Araluenu. Tak, zaczęłam czytać "Zwiadowców".
Muszę sobie pogratulować, że w ogóle do czegokolwiek się zmusiłam. Od jakiegoś tygodnia nie mam w ogóle spokoju.
Jutro miałam iść na przekłuwanie, ale przez osobę, która pracuje z m. - plan nie wypali. Ale mam zamiar wstąpić do empiku i rozejrzeć się za "No.6".
[nie wiem, jak ja to robię, że jak coś rysuję i wydaje mi się to znośne, to przy końcu coś zawsze zepsuję]
[i nigdy nie myślę, co mam narysować, tylko lecę na żywioł i później wychodzi na to, że... kartka jest, za przeproszeniem, zasrana elemenatmi, które nie współgrają ze sobą]