16.

Jak chodziłam do szkoły, to narzekałam, że czasu nie mam, a teraz? Teraz jestem chora i praktycznie siedzę w domu i się nudzę, nie mogąc sobie miejsca znaleźć. Nawet nie ma z kim pogadać. Zaczęłam z nudów oglądać Magi. Przyjemnie się zapowiada.

 Wczoraj ojciec przyszedł. Aż się zdziwiłam. Pewnie się boi sprawy. Ja też. Chociaż w sumie... przecież nie jestem niczemu winna, prawda?

 Chciałabym już śnieg, bo co to za święta bez śniegu?

 W szkole jako tako. M. po wywiadówce była w stanie "średnim". Powiedziała tylko, że myślała, że będzie gorzej.Ja też. Też tak myślałam.

 Ostatnio jakoś nic nie narysowałam. Ten rysunek, chyba z października jest albo września, i tak nie wyszedł. Następnym razem nie sięgam po kredki i ołówek, bo chcę zrobić, żeby wyglądało "jakoś", a zawsze wygląda gorzej niż powinno.

Przyłapałam się dziś na tym, że moje opowiadanie, które nadal leży w biurku, nieprzepisane, zostało odesłane w zapomnienie. Czytałam je ostatnio. Mam pomysły, jak je skończyć, ale... początek mi się nie podoba. A jeśli go zmienię, będę musiała zmienić praktycznie wszystko. I nie bardzo wiem, co zrobić. Chyba zostawię je na tą dwutygodniową przerwę świąteczną. Może wtedy mi coś wpadnie do głowy. Mam taką nadzieję.

Muszę powiedzieć m., żeby zaszła do muzycznego i kupiła to, co obiecała. Sama nie pójdę, bo tam są sami faceci, a m. mi ostatnio, jak tam z nią byłam, troszkę siary narobiła.

Rano się ucieszyłam. Paulla napisała. Jakoś zawsze, jak z nią piszę, to się uśmiecham. Cholera. To nie dobrze. Tak być nie powinno ^^

http://www.youtube.com/watch?v=goBWh4Ak80Q

"Jeśli słowo złamiesz dane,
Z rąk nie umkniesz wtedy mi.
Igieł tysiąc w Ciebie wbiję,
mały palec utnę Ci."