ot taki widok na Morze Egejskie.
ubolewam, że nie mam prawie żadnego zdjęcia z Grecji,
które nadawałoby się do zamieszczenia na tymże fotoblogu
i które w jakikolwiek sposób spełniałoby moje wymagania co do treści, formy i jakości.
niestety większość zdjęć jest po prostu zbyt kompromitująca.
cóż.. moje artystyczne "ja" i wewnętrzna potrzeba wykazania się fotograficznie
pozostają niezaspokojone.
brak przyzwoitych zdjęć nie zmienia jednak faktu, że
nie sposób opisać słowami zajebistości greckiego sezonu 2009.
totalna deprawacja, zepsucie, brak hamulców i zasad moralnych
oraz wino marki sikut robią swoje.
nie wspominając już o nieplanowanych wypadkach.
po prostu, jesteśmy źli.
dla mnie osobiście tenże wyjazd był najbardziej owocny ze wszystkich.
i nikt mi tego nie odbierze.
kasabian - fire
uwielbiam.
Kamil ;*