horny nuns 

cześć, moja kochanko? nie, nie kochanko.. ŻONO - jak to wolisz.

w ogóle to nie wiem jak to ja mam rozumieć, bo ja tam sobie myślę, po co ty jesteś moją żoną. hahaha, jaki ja jestem zły, ale cicho c: w sumie to chciałem tu napisać parę ważnych rzeczy. może tak jakoś w streszczeniu co tam jest w naszej przyjaźni? no w sumie czemu nie. kazałaś mi się rozpisać, no więc coś popiszę., tylko jak nie wyjdzie, to od razu cię przepraszam.

po pierwsze bardzo się cieszę, że cię poznałem.to jest na prawdę fajne, wiesz? jesteś słoooooooooodką osobą. może i początki nie były najlepsze, ale z czasem zaczęliśmy się poznawać i jest jak jest. czyli ta nasza przyjaźń.. fajniutko jest ciebie mieć.

po drugie chciałem ci w sumie za wszystko podziękować za to co do tej pory robisz czyli za to, że mi ufasz, że zawsze próbujesz mi pomóc kiedy tego potrzebuję i że po prostu jesteś.

po trzecie to przepraszam, że tak marudzę, że jestem nieznośny, uparty czasem, ale to czasem tak mam. jestem mało kreatywny, ale mam nadzieję, że zrozumiesz moj DOBRE INTENCJE w stosunku do tego co chciałem ci powiedzieć/uświadomić.

myślę, że tak łatwo żadne z nas nie podda się by ta przyjaźń się zakończyła. ja nie chcę, więc będę się starał maleńka by wszystko było dobrze. ty też będziesz się starać? obiecaj mi to. nie mogę od tak ciebie stracić. jesteś na prawdę ważną osobą w moim jakże mało ciekawym życiu. tak na koniec tych moim krótkich wypocin chciałem ci powiedzieć, że cię kocham.

tak, kocham cię moja droga żono. 

+chciałem pogadać na skypie z tobą a ciebie jak zwykle nie było. a teraz jak ty możesz, to ja nie. i gówno mnie ovhodzi jak wyglądasz, masz mi się pokazać. ah, kobiety..

Patryk.

http://www.photoblog.pl/endeavorr/