spędzając kolejne dni w "Edenie', rozważając ostatnie wydarzenia, ciężko
jest mi zapanować nad bałaganem który ciągle panuje w mojej głowie, może
teraz powinienem powiedzieć jaźni, nie oszukując się w tym spektrum wszystko
jest inne, dla mnie dziwne i obce, dla Nich najnormalniejsze. Wszystko rozbija się
o ich podejście do mojej osoby, wciąż mówią, że nie jestem gotowy...
Ja uważam, że bardziej gotowy już nie będę, fakt, chiałbym wiedzieć dokładnie na co,
jednak mogę się tylko domyślać, jak wiadomo, myślenie i wkoło znowu myślenie,
nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu do nadchodzących wydażeń.
Myśli uciekają w kierunku, obecnie wydającego się bardzo odległym, wręcz dalece nie osiągalnym w świadomej percepcji teraźniejszości. Przecież to było "wieki" temu, gorzej, nie potrafię do końca sklasyfikować czasu, który upłynął [ nie mam pojęcia w jakich jednostkach liczyć go tutaj, pory dnia się nie zmieniają, Oni nie wydają się starzeć, chyba, że jestem jednak tutaj zbyt krótko, zakrzywienie czasoprzestrzenne?]. Jednak nawet teraz obrazy
pojawiają się i znikają, w chwili znużenia, świadomie przywołuję je, by poczuć odrobinę "człowieczeństwa", gdy w środku gryzie się brak empatii z pełną emocji łuną zachodzącą na krawędzi zmysłów. Często są pomocne, jednak częściej kurtyna chwilowego odprężenia opada i odsłania na nowo skostniały szkielet emocjonalny. Wiedzą, co robią, zmyślnie zostawiając mnie samego z sobą, nawet Strażnik, ostanio nie pojawia się wogóle, biorąc pod uwagę kiedy mogło być ostanie ostanio. Chyba o to chodzi, muszę odprężyć się, odepchnąć resztki złudzeń ludzkiego ja i ergo. Strażnik , może się pojawi, i poprowadzi mnie w stronę Arcaniusa, tak przynajmniej mówią o szyscie wznoszącym się w oddali,[zasłania połowę tego przedziwnego widnokręgu, nazwę również jakimś cudem podsłuchałem], nie nawidzę czekania, jeżeli coś ma się dziać, niech się dzieje , teraz , w tym momencie, już!
Jak wiem niestety moje pobożne, życzenie się nie spełni w chwili, której tego oczekuję, a w momencie, którego nie będę się zupełnie spodziewał, jezżeli wogóle, jednak nie może to przecież trwać w nieskończonośc i majaczyć na wietrze jak ksero dawnego wspomnienia...