Waga słów

Witajcie. Zaczynam serię wpisów na arcyważne tematy.Prawdopodobnie piszę sam, dla siebie, ale niech będzie, że swoje opinie będę umieszczał właśnie tutaj.


Chciałbym się teraz skupić na tym, jak mało w dzisiejszym świecie przywiązuje się uwagi do tego co, a przede wszystkim komu się mówi.

Czyżby słowa nagle przestały ranić? Czemu tak łatwo potrafimy obrażać, oskarżać, wytykać palcem, poniżać by później udawać, że sytuacja nie miała miejsca? Fakt, jest pewna znieczulica, która sprawia, że jesteśmy odporni na to co słyszymy. Jednak nie wszyscy...

Zacytuję klasyka "A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem." Niektóre słowa potrafią ranić mocniej niż sobie potraficie wyobrazić. Tak łatwo zniszczyć komuś życie, nie zdając sobie z tego sprawy. Radzę się następnym razem poważnie zastanowić czy nie lepiej wstrzymać się ze złośliwością, zaczepką...

Druga kwestia dotycząca doboru słów, rzekłbym, że całkiem odwrotna. Zdajecie sobie sprawę jak wielką rangę ma słowo kocham? Nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać kiedy słyszę o miłości w przypadku gdy znajomość z drugą osobą jest na poziomie rozmów przez gadu gadu, bądź krótkiej wymiany zdań.  No spoko, zdarza się, że ktoś kompletnie oszaleje na czyimś punkcie nie znająć go zbyt dobrze. Ale najczęściej   jest to lament, że kocham, a on nie zwraca uwagi. Wylewane setki łez po to by za tydzień spotykać się z innym i mówić, że się go kocha... Czy to nie jest chore? Nie chce mi się wierzyć, że nie macie pojęcia o czym piszę, bo takich sytuacji jest ogrom.

Raz jeszcze więc napiszę juz podsumowując. Zwracajcie uwagę na to co mówicie, unikniecie zranienia drugiej osoby.  I zyskacie szacunek.