Na poważne tematy... 

Każdy człowiek do egzystencji potrzebuje jakiegoś celu, dla jednego będzie nim dążenie do bogactwa, nawet gdy już je osiągnie, będzie dążył dalej, ktoś inny obierze za cel osiągnięcie szczytu kariery czy sławy.  Stawiamy sobie różne cele na różnych etapach życia,  próba ich realizacji nadaje sens życiu, sprawia, że mamy powód by wstać, by  działać. Człowiek, człowiekowi nierówny, jeden wie doskonale co chce robić w życiu, podczas gdy drugi cały czas szuka swej ścieżki stawiając przed sobą co jakiś czas inne zadania. Kim jestem, czego pragnę? Próbuję znaleźć odpowiedzi na te pytania od dawna. Mijają lata, a ja nadal szukam swych marzeń. Rokrocznie spisuję bilans dwunastu miesięcy próbując wyciągnąć z nich jak najwięcej pozytywnych treści. Wydaje mi się, że z roku na rok jest lepiej. Potanowienia noworoczne, które dla większości są głupotą, stają się moim planem na długie miesiące, próbą charakteru, próbą  wytrwałości. Jak wiele z tego co sobie zaplanowałem uda się zrezalizować, co zrobić by ten rok nazwać udanym? Pokonywanie siebie na każdym kroku, ból, zmęczenie, wyrzeczenia. Bez tego założenia stają się pustymi słowami. Myślę, że z każdym rokiem jestem silniejszy, co raz częściej pokonuję słabości, pokonuję strach, który przez wszystkie lata tak mocno trzymał mnie na nizinach, powoli przestaję bać się ludzi, przestaję bać się życia. O czym marzę? Jestem prostym człowiekiem, który pragnie miłości i rodziny. Jeżeli jednak na dzień dzisiejszy nie jestem w  stanie tego zrealizować, to stawiam sobie wyzwania, które pozwalają mi przetrwać kolejny rok, każdy sukces daje mi siłę do działania, daje wiarę w siebie i we własne możliwości, możliwe, że kiedyś okaże się to przepustką do szczęścia, którego szukam.