Po naprawdę usilnej walce z mym rozkojarzeniem, przymuleniem, zawirowaniem i metlikiem w glowie,
zdecydowalam sie poddac i nie zaliczyc jutrzejszego kolokwium.
trudno sie mowi.
tylko troche wstyd oddawac pusta kartke.
no ale coż.
nadrobie jak bede w lepszej kondycji.
Jakies kiepskie dni mnie dopadly, bo nie mam sily nawet palcem kiwnac.
Na silowni usypiam
z aerobicu wychodze wczesniej.
Nawet piosenki na dzisiaj nie dobralam.
Hm.
Popsulam się.