bezinteresowne uśmiechy?
moje? twoje? czy ich?
Od kilku dni jest tak że zaczynam mój dzień od typowego dziecięcego śniadania: ciepłe mleko i płatki kukurydziane. Wszystko to za sprawą Agi. Urządziłyśmy z jej domu miejsce seansów mało śmiesznych programów rozrywkowych puszczanych na vivie, szybkich śniadań i późnych kolacji. Dzieje się chyba dużo skoro czasami policzki bolą mnie od uśmiechania się a czasami brzuch od wielkich napasów śmiechu.