No hej. Taka tam ja na zdjęciu. Całkiem naturalna. Bez przeróbki, bez uśmiechu na twarzy, taka po prostu. Jestem tutaj dzisiaj, bo natchnęło mnie by coś napisać. A co! Ileż można tłumaczyć słówka z angielskiego. No już mam 22 słówka i tak każde po kolei schematem słówko/wymowa/kontekst/tłumaczenie po ang/tłumaczenie po polsku.. Aż miałam coś tutaj napisać po angielsku tak mnie jakoś wciągnęło.. Nie wspomnę o tym, że nawet nie jestem w połowie z tymi słówkami, wrrr.. Zaczęło się. 

Więc byliśmy sobie w Warszawie. Ja byłam w tym roku już chyba z 4 raz, haha. Ale nie no, kurde mogę tam wracać i wracać. Za każdym razem co jestem co raz więcej wiem, wiem jak się dostać z punktu A do B. Wiem gdzie trzeba iść, jak iść aby dojść czy dojechać. To się punktuje. Będę częściej to będę więcej wiedzieć, jeszcze więcej z czasem. Nie wiem czy w listopadzie znów nie zawitam, kto wie :) A może Kraków tym razem? Zobaczymy. 

Pogoda nam popsuła totalnie wyjazd, bo i nie pozwalała za bardzo chodzić (bo kto normalny łazi w ten deszcz) i popsuła nam humory. Nie umiem być miła i uśmiechnięta w deszcz, zawsze mnie coś drażni. Ale ok, ważne że byliśmy tam razem. Miejsce noclegowe całkiem przyjemne, pomijając psychodeliczną Biedronkę niedaleko :P Bałam się tam wejść nawet. Dojazd do centrum schodził nam prawie 30min tramwajem, hmmm. A co było kombinacji by z Hynka dostać się do Marymontu.. Najpierw tramwaj, potem autobus a na końcu metro. Tak to wyszło :D Ale dojechaliśmy, dotarliśmy, nie wiem jak ale nawet zasnęłam w autobusie i obudziłam się w momencie gdy chciało mi się wymiotować.. Tssaaa, pomijam poniedziałek + wtorek spędzony w łóżku z powodu grypy żołądkowej. Nie wiem skąd. Nie wiem jak i nie wiem po co. Ale polazło to cholerstwo ode mnie w końcu. 

Totalnie kocham Warszawę, no. I kurde widziałam Grzegorza Daukszewicza z partnerką, aaaa. (tylko prawdziwy fan Na dobre i na złe wie kto to :D. Matko na żywo jaki przystojny <3 No ale zniknął mi z horyzontu jak chciałam Łukaszowi powiedzieć.. Szli z jakimiś chyba przyjaciółmi, bo się śmiali i gadali, poszli w stronę kina i tyle :( Zniknęli pośród tłumu. Tak żałuję mój brak reakcji, grrr.. Jak teraz to wspominam to podjar :D Mój ulubiony aktor!

Dobra, rozpisałam się a tyle nauki jeszcze, że masakra.. Nie chce mi się jak sobie pomyślę, że jutro muszę wstać o 5, żeby jechać na 8 na uczelnie, pozdrawiam -.- A dzisiaj to panu kierowcy pogratuluję odwagi.. Bus na 22 osoby, to nic, że stało 30.. Sćieśnili się, że oddychać nie było jak. Dobrze, że w końcu po kilku przystankach kilka osób wyszło, bo woleli poczekać na następny.. No sorry, ale żeby tyle ludu wiózł busikiem. Ten bus to ledwo ruszył z tyloma osobami.. Koleś nawet nie widział nic przez lusterka jak sam mówił.. A nie wspominająć, że jechał jak idiota i co chwila ktoś na szybie lądował. Ale nie cwaniakuje bo przynajmniej siedziałam. Zapamiętam sobie, żeby kategorycznie nie jeździć o 14.09 :P Bo to kolejny raz, tylko ostatnio mniej ich stało. 

Jutro na nieszczęście najgorszy dzień tygodnia, no ale kosztem wolnego piątku trzeba się pomęczyć. Dlatego lecę zakuwać coś jeszcze, bo zaraz mój Mężczyzna przyjedzie i nie będzie jak.

Pozdrawiam :D