Siema , to ja i moja mordka dzień po przylocie do Polski 14.01.18 i powiem wam tak cieszyłam sie na ten urlop , ale z każdym dniem kolejnym zastanawiam się czy aby to na pewno był dobry pomysł :) jak narazie jest to początek , ale mam nadzieje ze jeszcze się to wkrótce zmieni :d wczoraj był dzień tzw "blue monday " najbardziej depresyjny dzień od kilkadziesiąt lat no i niestety dla mnie był po części , gdyż umawiasz się na spotkanie od kilku godzin , a nagle w ostatniej chwili ktoś Ci mówi sry jednak nie dzisiaj ? No kurwa mac ale bardziej mnie rozjebalo to , ze jedna z koleżanek się zdecydowała po czekaniu na nią z dobrej półtorej godziny mówi ze jednak jeszcze nie czas na wyjscie , ze jeszcze nie da rady , a człowiek nie będzie czekał w nieskonczonosc i jak tu się nie wkurzyc ? Chyba zaczne pić melise ,bo Ci ludzie za bardzo mnie wkurwiaja serio a ciężko jest się czasem opanowac bo jak sie nieraz pusci jakas wiazanke to masakra jakas sami zreszta bardzo dobrze wiecie o co mi chodzi hahha :D z okazji ze mamy nowy rok zycze wam tej cierpliwości do ludzi bo się im w dupach naprawde poprzewracalo , a moja cierpliwość w ostatnich dniach w skali 10/10 to ----> 1,5 :D wiec lepiej nie podchodzic :> Teraz biorę sprawy w swoje ręce i będę wredna suka bez serca I wspomne jeszcze tylko , ze trzeba czasem pomyśleć o tym co inni czują , niż myśleć całe życie tylko o swojej dupie :D