To miejsce to taki swoisty wehikuł czasu. Jasne, skoro już tu jestem mogła bym wszystko skasować i zacząć od początku ale po co? Czasami fajnie spojrzeć wstecz i popatrzeć co tam się w przeszłości w głowie działo. Ciekawe zjawisko, zauważyłam, że do takich miejsc ludzie wracają jak muszą sobie różne rzeczy poukładać. No ale może już tak jest, że czasami trzeba coś napisać, wyrzucić z siebie nawet jeżeli tego nikt nie przeczyta. Nie musi, samą funkcję terapeutyczną ma wyrzucenie z siebie pewnych rzeczy. Wiele zmian przynosi życie, wiele rzeczy zmieniają nasze spostrzeganie świata i ludzie, których poznajemy. Czasami zmienia nas to na lepsze, czasami na gorsze. Nie nadaje ocen tym zmianom, które zaszły we mnie ponieważ nie jestem obiektywna w tym temacie ale też nie czuję takiej potrzeby. Skupiam się na rozwoju osobistym i uczę się spędzać czas sama ze sobą. Na takim etapie się aktualnie znajduje. Taki zdrowy egoizm jeszcze chyba nikomu nie zaszkodził, szczególnie, że ostatnie lata spędziłam na stawianiu innych do pionu i ogarnianiu czyichś żyć. Teraz czas na mnie, na moją samorealizację i spełnianie marzeń. Tylko czy jeszcze pamiętam jakie je mam? Może się zmieniły, muszę sama do wszystkiego dojść powoli a na to potrzebuję czasu. Dużo czasu, ile? Nie wiem. Ostatnie trzy miesiące mi nie wystarczają, ale widzę progres, malutki. Pomogło, troszkę, samo uświadamianie ma wiele etapów, może będę tu wracać po więcej a może zawitam za kolejne cztery lata. Kto wie...