Może niekoniecznie tego się spodziewałam po naszym przyjeździe do Kanady, ale to nie znaczy, że się nie cieszę. Cieszę się, że to wszystko ma taki odwrót wydarzeń. Cieszę się, że teraz będę mogła spędzać z nim tak dużo czasu i już o nic się nie martwić. No, prawie.. Jedyne czego się teraz boję to studia i praca. Wiem, że z tym drugim nie będę miała dużego problemu, bo pani Catherine jest wyrozumiała i wiem, że zrozumię. Będę mogła prowadzić bloga mieszkając tutaj, a co do projektow, zawsze mogę jej wysyłać mailem, a przylatywać do NY tylko na spotkania czy promocje, jednak gorzej z uczelnią. Z architekturą chciałam powiązać przyszłość i nie zamierzam zmieniać planów, ale co jeśli będę do tego zmuszona? Wiem, że mogę znaleźć coś tutaj dla siebie i zrobię wszystko, aby tylko móc pozostać w tym miejscu. Już nawet nie przejmuje się o rodziców, bo wiem, że nie zareagują na to zbyt wesoło, jednak pomimo tego, że powinnam się przejmować, ich zdanie nie zmieni mojej decyzji. Chcę sprobować, zaryzykować i odnaleźć w końcu to szczęście, a możliwe, że to miejsce właśnie mi to zagwarantuje.
od autorki:
wyjaśnienia u Pauliny! :)
jeśli chciałby ktoś coś dodać to zapraszam <3
DAVID - BIEBEER
JULIE - JUSTBEAUTIFULDREAM