Witajcie Kochane po małej nieobecności. Nie było mnie tu prawie tydzień, przez awarię internetu. Cholernie długi tydzień bez internetu, bez blogów, filmów na yt. Czuję się wewnętrznie pusta. Chyba wytoczę proces mojemu dostawcy internetu za uszczerbek na zdrowiu :)
Wracając do tematu notki, chciałam się z wami podzielć opinią na temat szamponu Johnson's baby no more tanglers. Zakupiłam to cudo w połowie stycznia na promocji w Rossmanie za zawrotną cenę 4,99zł :) Wystarczył mi na ok 5tyg mycia czyli ok 20użyć. Włosy mam krótkie ale szamponu używam o wiele więcej niż powinnam :)
Składu wam niestety nie przytoczę, bo nistety mądra ja wyrzuciłam opak a nie zrobiłam zdj składu buu ;/
Podsumowując:
Plusy:
Minusy:
Jeśli nie używałyście to polecam. Na pewno nie zaszkodzi :)
Uciekam do mechanika z autkiem. Stanowczo powinnam zmienić kolor włosów. Ok miesiąc temu zauważyłam że moje autko pali więcej niż auto męża (mamy takie same, różnią się tylko kolorem). Nie przejmowałam się bo każdy wokół twierdził, że Agusia wariatka ma ciężką nogę to i samochód więcej pali. Jakież było moje zdziwienie gdy zauważyłam pod autem plamę ropy..taak od miesiąca gubiłam paliwo! Taka strata, pomyśleć ile masek i szamponów mogła bym kupić za to paliwo które poszło... ehh