Niee, to nie kolorowanki są zepsute, to moje życie jest tak popieprzone że nie potrafię się odstresować...brrrr!
A dla dwóch starych ku*rew z mojej "cudownej rodziny" za opowiadanie na nój temat historii mrożących krew w żyłach mam ochotę tak przyp*pierdolić, że Ojciec Mateusz miałby zagadkę na przynajmniej 100 odcinków.
Taaaak jestem egoistką bo nie jestem w ciąży (a ktoś zainteresował się czy może mam jakiś problem? Niee lepiej pierdzielic za plecami) poza tym wracam z pracy, uwalam dupsko przed tv, maluję się tylko i ogólnie leżę i pachnę. Od sprzątania, prania, prasowania i gotowania mam magiczne krasnoludki. Nosz kuźwa. Ogólnie "haj lajf"
Przepraszam, nie wytrzymałam. Poskarżyłam się, teraz idę odpalić magiczne krasnoludki coby łazienkę mi posprzątały :)
Jak emocje opadną notka na pewno stad zniknie. Aż wstyd że ludzie z mojego otoczenia mają o mnie takie zdanie....