photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 GRUDNIA 2013

56.

I

 

Do końca weekendu nie odezwał się. No trudno, dokończymy naszą pracę w przyszłym tygodniu, przecież mamy trochę czasu jeszcze do oddania. W jak każdy poniedziałek czekałam na Bow rano. Opowiedziałam jej o moim spotkaniu z Ashtonem. Śmiała się, nie wierzyła mi, że chłopak potrafi być tak spokojny i opanowany. A jednak, może po prostu dobrze grał. Przed wejściem do szkoły znowu stali ze szlugami. Szłam twardo nie zwracając na nich uwagi. Usłyszałam znajomym głosem 'cześć. Odwróciłam się. Ashton opierał się o poręcz skipując papierosa. Odpowiedziałam chłopakowi i weszłam do szkoły. Oby dwie byłyśmy bardzo zdziwione jego gestem. On nigdy nikomu nie mówił pierwszy cześć. Jak to on zawsze mówi, że to inni powinni pierwsi. Siedzieliśmy na fizyce. Wolałam się nie odzywać aby znowu nie pracować po lekcjach. Mijały dni, sprawdziany i kartkówki, istne dno. W końcu piątkowa lekcja wychowawcza.

 - On naprawdę zachowuje się inaczej. - zaczęłam temat do Bow.

- A tam, po prostu chciał być kulturalny przy twoich rodzicach. Nie jest taki głupi. - powiedziała lekko drwiąc z niego, rozmawiałyśmy szeptem aby nikt tego nie usłyszał. Nasza rozmowa dalej brnęła na jego temat, lecz przerwała ją wibracja z mojej torby. Wyciągnęłam telefon i odczytałam sms: możemy jutro dokończyć nasz projekt, oczywiście jeśli masz czas. Przyjdę po Ciebie o 13, bo ciężko do mnie trafić, pogubiłabyś się. Ok? podpisane Ashton.

- Marix.. kto to? Kto to sprawił, że się uśmiechasz? - zapytała na głos. Otrząsnęłam się i spojrzałam na moją przyjaciółkę.

- To Ashton, zapytał czy możemy jutro dokończyć projekt. I wcale się nie uśmiecham. - moja mina była już poważna, ponieważ poczułam jak osoby wokół nas spoglądają na mnie. Ponownie chwyciłam telefon i odpisałam pod ten numer, który wcześniej zapisałam: Dobrze, to do 13. Usłyszałam dźwięk sygnału sms i spojrzałam na chłopaka, który go odczytuje. Nie mógł mnie zapytać na przerwie? Wstydził się? On? Na pewno nie.. Wymieniliśmy ze sobą jeszcze kilka spojrzeń po czym zadzwonił dzwonek. O tak, weekend.

- Wiesz co, Bow. Nie mogę się doczekać jutra, miło mi się pracowało poprzednio z Ashtonem. - przyznałam się delikatnie kiwając głową w przód i tył.

- Co? Hahahahah.. A może ty ten? W nim? - śmiała się, wiedziałam, że żartuje ale jakoś mnie to nie śmieszyło. Nie odzywałam się. Może to milczenie było oznaką potwierdzenia.. Zdecydowanie nie, po prostu miło mi się z nim współpracowało. Wstałam około 10 rano. Wzięłam chłodny prysznic. Założyłam moje czarne spodnie oraz luźną, przewiewną koszulkę. Na śniadanie zjadłam czekoladowe płatki. Zanim się obejrzałam była już 13. Bardzo mnie zdziwił punktualny dzwonek do domu. To był Ashton, nie wiedziałam, że przyjdzie tak jak mówił.

- Cześć, gotowa? - stał w drzwiach. Zmierzyłam go wzrokiem, zdążyłam zauważyć, że ma na sobie białe jordany, jeansowe podwinięte spodenki do kolan, biały t-shirt oraz szary fullcap z batmanem. Wyglądał uroczo, to mogę przyznać.

- Tak już, wejdź, wezmę tylko laptopa. - ruszyłam szybkim krokiem do mojego pokoju, chwyciłam czarną torbę z laptopem i moje fioletowe okulary przeciwsłoneczne. W przedpokoju założyłam trampki i wyszliśmy z domu zamykając za sobą drzwi.

- Daj torbę, wezmę. - wyciągnął rękę w moim kierunku. Nie zaprzeczę, laptop nie należał do najlżejszych, a dodatkowo miałam swoją torbę przełożoną przez ramię. Podałam chłopakowi czarną torbę dziękując przy tym. Szliśmy jakimiś uliczkami, wydawało mi się to dziwne, no ale co może mi grozić w środku dnia? Ludzi tłum więc nieco się uspokoiłam. Szliśmy kawałek w milczeniu, kompletnie nie miałam pomysłu by rozpocząć naszą rozmowę, aż w końcu palnełam.

- Nie jest Ci ciężko? - Ashton spojrzał na mnie tym swoim dziwnym spojrzeniem.

- Czy wyglądam na takiego, któremu torba z laptopem sprawiałaby ciężar? - rzucił pytanie przeciwko mnie.

- Oczywiście, że nie. - spućiłam wzrok czując jak się czerwienię. - Po prostu.. tak zapytałam.. - dodałam nieco ciszej.

- Jeżeli chciałaś jakoś zagadać to wystarczyło zapytać co tam, czy się wyspałem. - pokiwał głową. Miałam wrażenie, że zrobiłam z siebie idiotkę. Ale wzięłam się w garść i zapytałam o to co przed chwilą powiedział. Przystojny chłopak odpowiedział:

- Więc u mnie wszystko dobrze, trochę myślałem wczoraj nad naszym projektem i mam kilka nowych propozycji na ulepszenie go. Mam nadzieję, że Cię one zaciekawią. - ucieszyłam się, że Ashton przykłada się do naszej pracy bardzo dużo, rzekłabym, że więcej ode mnie.

- Czyli się wyspałeś? - zapytałam przyjaźnie z lekkim uśmiechem na twarzy.

- No jasne, specjalnie poszedłem szybciej spać aby przypadkiem nie zaspać, bo obiecałem, że przyjdę o 13 więc słowa dotrzymać musiałem. - jego uśmiech z każdym słowem był coraz szerszy. Białe, równe ząbki szczerzyły się w moim kierunku. Ja jednak szybko odwracałam wzrok, nie byłam przyzwyczajona do wspólnego kontaktu z chłopakiem, a na dodatek z Ashtonem. Dzięki rozmowie droga minęła nam szybciej, staliśmy przed przepięknym domem. Biały, piękna brama, wyglądał jak willa. Weszliśmy do środka, mój wzrok od razu zaciekawił się wnętrzem domu. Piękne ozdoby, bogato umeblowane pokoje. Przez moją głowę mignęła szybko myśl 'jest dziany'.

- Marix, chcesz coś do picia? - jego głos wyrwał mnie ze świata marzeń.

- Nie, dziękuję. - spojrzałam na niego delikatnie się uśmiechając. Ściągnęłam moje trampki i ustawiłam je w kącie, ruszyłam do pokoju zaraz za chłopakiem. Duży fioletowy pokój ozdobiony brązowymi szafkami i dużym łóżkiem. Na półce bardzo dużo płyt, filmów, a w kącie mała siłownia. Kilka hantli, tak myślę, że o różnych wagach. Czy tak wygląda pokój huligana? Nie potrafiłam sobie na to pytanie odpowiedzieć. Usiadłam na wygodnym łóżku, wyciągnęłam z torby laptopa i odpaliłam go. Ashton zaczął przedstawiać mi swoje pomysły. Z ciekawością i uwagą słuchałam jak opowiada. Jego głos był tak czarujący, nie mogłam przestać go słuchać, hipnotyzował. Jego pomysły były dobre, więc zaraz zabraliśmy się do pracy. Mijały sekundy, minuty i godziny. Naprawdę chceliśmy aby nasz projekt był najlepszy. Spojrzałam na okrągły zegar na fioletowej ścianie. Była już 16.

 

:)

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika truereality.

Informacje o truereality


Inni zdjęcia: Ława z kloca. ezekh114KWIATY WIŚNI JAPOŃSKIEJ xavekittyxRaczej damskie. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24Reita xxtenshidarkxx... maxima24... maxima24Wiosna 2025r. rafal1589