Taka pustka czasem ogarnia człowieka, że ma wrażenie depczącego złego czegoś za sobą. Taki brak wszystkiego, żal za wszystko i przeciw wszystkiemu. Przychodzą takie chłodne dni, w których żyjemy marzeniami i złością na swoją nie perfekcję, gdzie samodzielnie zakopujemy się na dnie. Nie chcemy czekać, nic robić, pełna kapitulacja i czysty dryf po wzburzonym morzu.
Bez marzeń i odpowiedzialnośći chcemy być dorośli.
Sonia musi dorosnąć mimo tego, że jest dorosła.