Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie.
matka codziennie pokazuje mi jaka jestem niedoskonała. Mam nadwagę, rozstępy tu, tu i jeszcze tutaj.
Ile mogę w kółko tego słuchać? mam już dość, wszystkiego dość ! tak, wiem, że noszę rozmiar 40 - 42.
Doskonale to wiem, że kiedyś mieściłam się w XS - 38. I co z tego ? czemu na każdym kroku mówi że jestem
grubasem ? dobija mnie to ! nie mam już sił tego słuchać.
W sobotę studniówka, jak będę wyglądać według matki? jak gruba beka postawiona na środku.
nie życzę sobie żadnych zdjęć, nie chcę tańczyć, będę się tylko modlić, żeby ta studniówka przeszła
i żeby stamtąd już wyjść niezauważona.
Tak źle - tak niedobrze, to już nie wiem co ja mam robić ;-(