życiowa porażka ..

Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami.

Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu,

osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.

czuję się strasznie kretyńsko, nienawidzę mojej matki ! dlaczego ona mi to robi ?

i znów kolejny raz jest mi cholernie wstyd, przed moim chłopakiem, ZNOWU.

to będzie już drugi najgorszy Sylwester w moim życiu.

Chciałabym go przespać, srać na wszystko i wszystkich. Tak mi źle ..

Czemu mając prawo jazdy nie pozwala mi jeździć samochodem ?

Czemu mają 20 lat nie mogę nigdzie wyjść ?

Ile jeszcze muszę każdemu odmawiać ?

Kiedy znajomi pytają, czy gdzieś pójdę od razu zaznaczam, że mam INNE

plany, a tak naprawdę siedzę w domu ! Bo nigdzie nie mogę się ruszyć.

Jestem zła, okropna, do bani i w ogóle mam tego wszystkiego dość !

Teraz znów przez nią płaczę.

No to witamy Nowy Rok w domu śpiąc ? Lub znowu oglądając Sylwester

z dwójką ...

NIE MAM 13 LAT, KIEDY ONA TO ZROZUMIE ?