W zakątkach mego archiwum owo zdjęcie odnalazwszy, szybko poprawiwszy i z uśmiechem dodawszy, za pisanie notki się zabrała.
Ah. Nie mogę uwierzyć, że to zdjęcie pochodzi z 2006 roku! To jest... To jest niemożliwe.
Oh, jak się ludzie zmieniają.
To wręcz niemożliwe.
Swoją drogą, ciekawa jestem ile osób skojarzy, kimże są osoby wyżej ^^.
Ogółem mogłabym powiedzieć, że cieszę się. Aczkolwiek, w sumie to nie jest stwierdzenie pasujące do mojego stanu ducha. Jedyne co mogę rzec na temat mego samopoczucia to, to, że moje ego zostało niemożliwie podbudowane. Chyba jednak nie powinnam grać w SPORE. Stanie się bardziej narcystyczną, byłoby zagrożeniem dla całej ludzkości, ale bycie Bogiem jest przyjemne.
W sumie, to uważam, że podejście niektórych w stosunku do mojej osoby się drastycznie zmieniło. Na lepsze, czy na gorsze? Zależy to kogo mam zamiar opisać. Aczkolwiek niesiadanie ze mną nie jest dla mnie wyrafinowaną karą. Tak samo prowadzenie dyskusji, które mnie bawią, a drugą osobę denerwują także nie uważam jako karę, a jako rozrywkę. Trening mikroekspresji. Chociaż Harpia, Chimera i Meduza oraz Księżniczka są monotematyczne, jeżeli o to chodzi. Ciągle to samo. Zaczyna mnie to nudzić. Powinnam chyba im bardziej dopiec. Może okazałyby trochę uczucia. O ile jakieś mają.
Inną rzeczą która jest denerwująca to: ...
a z resztą.... mam to gdzieś. Wkurwia mnie takie podejście i tyle.
Chociaż rozmowy jakie prowadzę z niektórymi osobami są po prostu śmieszne. Z mojej strony. Chociaż właściwszym określeniem byłoby: Żałosne.
Swoją drogą. Nic mi się nie chce.
I ta rażąca nieodpowiedzialność ze strony niektórych osób. Masakra.
Ja. Chcę. Wakacje.
Ja. chcę. SPOKOJU!
In a very unusual way one time I needed you
In a very unusual way you were my friend
Maybe it lasted a day, maybe it lasted an hour
But somehow it will never end