photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LUTEGO 2011

Take It All.

Walentynki. Walentynki i po walentynkach.

Swoją drogą w tym roku były one inne.

Na razie nie potrafię odpoowiedzieć, czy lepsze czy gorsze, aczkolwiek inne były na pewno.

I moja pragmatyczno-intygancka dusza nie może zaznać ukojenia!!

Tak, tak. Kaśka dostała pierwszą w życiu kartkę walentynkową!

A prócz tego... Ów nadawca się nie podpisał. Niestety.

Ponadto. ehm.. głupio to mówić.Przez moją część kochającą intrygi nie potrafię się przemóc przy powiedzeniu tego na głos. no cóż. Ja nawet nie mam pojęcia, kto mógłby coś takiego mi wysłać.

Serio.

I dlatego mam niezły problem.

Chociaż nie chciałabym się dowiedzieć kto to przesłał.

W sensie, że moja wyobraźnia lubi sobie hasać po dziewiczych teranach. Z cóż. Teren:"Pierwsza Walentynka w życiu" jest jak najbardziej nie odkryty. O nią (wyobraźnię) się zbytnio nie martwię. Ona chadza swoimi drogami i nie dziwię się nawet, że czasem mnie opuszcza by zbadać jakąś sprawę. To nie wyobraźnię muszę zająć, lecz mózg.

Tak, tak. Mózg. Mój mięsień umysłowy wymaga ciekawych ćwiczeń. taka gra w zagadki (o ile jest interesująca, jak na przykład, kto przesłał mi walentynkę) jest ciekawym ćwiczeniem. A raczej byłaby. No właśnie. Byłaby. Byłaby, gdyby ów 'tępy złamas' (jak to nadawcę owej tajemniczej kartki określiła Panna Prestań-Nienawidzę-Śląskiego-I-Od-Twojego-E-Maila-Dostałam-Wysypki - powiedziała też, że jest on romantyczny. aczkolwiek jak narazie tępy złamas lepiej pasuje) dał mi więcej wskazówek. No bo proszę! Można się nie podpisać, ale wysyłając do mnie kartkę, trzeba się liczyć z tym, że zacznę gimnastykować mózg, żeby złapać owego delikwenta od którego to dostałam.A dowiedzenie się wszystkiego od bezpośrednio zainteresowanego byłoby... poniżej mojej godności. Chyba, że byłaby to scena rodem z... no właśnie z czego? Nie wiem. Pogardzam wszelkimi komediami romantycznymi, a nie mam porównania z scenami z mojego życia. Ta scena musiała by być takim kolosem, którego się zapamiętuje na.. no nie powiem 'na zawsze'. Ale na bardzo długo w każdym bądź razie.

Cóż. Jak narazie to nie mam żadnych poszlak. Dzisiaj (tj. 14 lutego) czekałam na jakąś wskazówkę, która pozwoliłaby mi się wykazać jako detektyw... Ale niestety. Cóż. Sama kartka jest, jakkolwiek by na to nie patrzeć, cokolwiek... niema, jeżeli chodzi o dodatkowe informacje o nadawcy.

A miałam taką nadzieję na zabawę w detektywa....

Za rok dostarczę komuś rozrywki...

Zrobię zabawę w "Znajdź kogoś kto...." *szatański śmiech*

 

 

Z z okazji tych walentynek to przynajmniej dostałam jakieś zajęcie. No i pralinki. Bądź, co bądź - 3. No i, bądź co bądź od swojej własnej matki. Ale i tak były smaczne.

A tak poza tym to całkiem fajnie się przesiaduje u kogoś. A jeszcze lepiej się stoi w przedpokoju. Z psem na dodatek.

Aczkolwiek tak apropos ludzi i spotkań itd. To miałam niezły ubaw w czwartek. Myślałam, że się popłaczę ze śmiechu. Panna Eee...-No-Ok szła ze mną i naszymi psami na spacer. Przechodziłyśmy akurat pewną malowniczą ścieżkę biegnącą przez sąsiednią miejscowość. Ona szła przede mną. I nagle zauważyłam nadbiegającego Biegacza (tak, rozumiem. biegacz raczej nie może nie nadbiegać, ale kit z tym). ów Biegacz jest sąsiadem Panny i się znają (cóż. to, że jest się kogoś sąsiadem, nie zawsze znaczy, że się tą osobę zna-patrz mój przypadek. Nie znam połowy swoich sąsiadów. A imiona potrafię wymienić tylko trzech). Wiedziałam, o stosunku jaki żywi Panna do Biegacza i czekałam aż się rozwinie sytuacja. I sytuacja się rozwinęła tak, że mianowicie. Biegacz rzucił "Cześć" w kierunku Panny i pobiegł (no kto by przypuszczał ^^) do mnie. Podczas powitania z Biegaczem widziałam minę Panny. Gdyby tylko mogła zrobiłaby mi coś strasznego. Mi albo jemu. Zależy. Z tego co zaobserwowałam raczej mnie. Po odbiegnięciu Biegacza ( no bo co może zrobić Biegacz?) pomiędzy mną a panną zapadła niezręczna cisza......

I na pewno trwałaby bardzo dlugo, aczkolwiek zaraz po uświadomieniu sobie faktu że wyszło nieco... niezręcznie i krępująco zaczęłam paplać o czymś bezsensownie. W każdym bądź razie.podobała mi się ta sytuacja.

I jestem pewna, że nieco przesadziłam z długością notki, ale mam to gdzieś. I tak nikt tego nie czyta.

 

 

 

I watch you rise

I watch you fall
While I am standing with my back against the wall

Now its your turn to finally learn

You had the world

You had your fling

You wanted more than everything

You got your wish

You got your prize

Now take it right between your things

You grabbed for everything my friend

But dont you see that in the end

There will be nothing left of me?

 

 

 

 

Miło by było się dowiedzieć, kto napisał to serduszko w komentarzu...

Może to jakaś wskazówka? :P


Komentarze

~mezczyznipo50 widzisz, chociaż pralinki od mamy dostalas, nie musisz cwiczyc mozgu, by sie dowiedziec od kogo. ; )
15/02/2011 16:30:48
trapnest Komentarz usunęłam, bo stwierdziłam, że nie wszyscy muszą znać te pseudonimy... A ci co znają. To niech się cieszą :P
15/02/2011 16:59:15

Informacje o trapnest


Inni zdjęcia: Zmierzchanie svartig4ldurI am photographymagicCzyż slaw3001410 akcentovaDZISIEJSZY KSIĘŻYC xavekittyxPonoć chory.. jestersarmy... itaaan128. atanaWhat You Wish For jestersarmyZwiedzando purpleblaack