Ferie się kończą niestety. Jeszcze dwa dni i weekend.
Trochę za mało. Jednak mam poczucie, że nareszcie odpoczęłam.
Nawet z burzą w szklance wody. Tak szcerze, to przez cały czas jej trwania byłam rozbawiona zainstniałą sytuacją. Raczej bez problemowo podchodziłam to wszystkiego. I nadal mam takie podejście. I jakoś nie chce mi się go zmieniać.
Jestem bardzo zadowlona, że udało mi się wreszcie pójść do kina. Ubolewam nad faktem, że ów film nie był horrorem, aczkolwiek zrobiony był bardzo dobrze. Podejrzewam, że w takim towarzystwie jakie miałam nawet chłam obejrzałabym z przyjemnością.
W sumie, to mam zbyt dobry humor, by na coś narzekać... Tak, wiem. Sama jestem tym zaskoczona.
Chyba czytanie nowej książki z ulubionej serii działa uspokajająco. Nareszcie pojawił się ten Sadysta, którego tak lubię. I te wszystkie popieprzone postacie, które mu towarzyszą. Albo, którym on towarzyszy. Swoją drogą ciekawe. Tam jest zgoła odmienna wizja świata. Świata, gdzie Kobiety rządzą, a Mężczyźni służą w każdym tego słowa znaczeniu. Do tego świata w pewnym sensie wypaczonego, gdzie mimo męskiej służby, władczynie boją się swoich Sług. A Słudzy bardziej od śmierci boją się ich Władczyń. Gdzie ludzie wcześniej wychowani na wzajemnym szacunku i współpracy nagle odwracają się od tych, na których polegali. Kobiety nadal sprawują władzę, a mężczyźni nadal służą. Jednak jest inaczej. Silne kobieto eliminują potencjalne rywalki, w sposób okrutny i bestialski, zaś mężczyzn zdolnych przeciwstawić się ich woli trzyma się na krótkiej smyczy. Smyczy, która sprawia mężczyznom ból, którego nie mogą sobie wyobrazić, nim go doświadczą. Oto świat, tak odmnienny od naszeg. Świat, gdzie nie ma boga. Świat o systemie wartości opartym na Ciemności. Gdzie nasze powiedzenie:" Mój Boże, miej mnie w opiece." Zastąpione jest " Matko Noc. Niech Ciemność będzie łaskawa". Opis brzmi straszliwie.
Jednak w teorii nie jest to straszne. plebejusze służą krwawym, krwawi służą Ziemi, mężczyżni służą kobietom, władczycie służą swojemu ludowi.
Jednak to krwawi zburzyli ową hierarchię. Krwawi, których rządza władzy pchnęła do gwałtu na swych poddanych i na Ziemi, którą objęli we władanie.
Kobiety gwałcą nie tylko ciała swych Sług, ale także ich dusze. Zadają im niewairygodne cierpinie i rany, które nigdy się nie zagoją. A mimo to mężczyźni służą.
Wydaje mi się, że ta książka nieco mną wstrząsnęła. Ale czytałam przecież inne o tym samym świecie, jednak nigdy tych wszystkich bestialskich czynów czytelnik nie obserwował z perspektywy Sadysty, lub cynika. A teraz widzimy to całe zło, które dopiero zaczęło się rozprzestrzeniać. I widzimy to z perspektywy młodego człowieka, który był niewolnikiem wtłoczonym w trybiki tej złowiesczej maszynerii.
:)