Bu.
To znów ja.
Wiem, że nikt tego nie czyta, ale jakoś lapiej się czuję jak wyduszę z siebie kilka rzeczy.
Szczególnie że czasem ktoś to przeczyta.
Rzadko, bo rzadko ale czasem udaje mi się zrobić burzę w szklance wody.
Dziaj na tapecie Zima. Nie. Nie zima, ale Zima. Bo takie -5 to jest zima. Ale Zima to już -10, tak jak było dzisiaj. Brrr. Zimno. Nie wiem jak Panna Będę-Chodzić-W-Trapmkach-Przez-Całą-Zimę-Powiedziane-Przed-Staniem-Godzinę-Na-Mrozie-Podczas-Mszy i Panicz Brrr-Ale-Zimno-Ale-Z-Kolegą-Będę-Chodzić-Przez-Zimę-W-Adidasach mogą wytrzymać na tym mrozie. Mi było zimno w kozakach z co dopiero im!
A teraz tak na poważnie. Coś co mnie ostatnio tak irytuje, że mogę kogoś utłuć bez zastanowienia.
A mianowicie fakt, że jestem Koleżanką Zastępczą.
Koleżanka Zastępcza ma spełniać kilka ważnych funkcji:
- ma być zawsze uczynna i miła,
- zawsze ma mieć sprawdziany przed osobą pytającą,
- ma wiedzieć co było na sprawdzianach,
- ma umieć, to co było na sprawdzianach, by powiedzieć potem to komuś.
- ma wiedzieć wszystko co się dzieje w szkole,
- ma zawsze być na gg albo pod telefonem, żeby wszuyscy mogli się do niej zwrócić,
- jedynym tematem łączącym Koleżankę Zastępczą z kimś innym ma być szkoła i to co się tam dzieje,
- ma z zadowoleniem pomagać.
A ponadto:
- z Koleżanką Zastępczą można rozmawiać tylko o szkole, nawet jeżeli Koleżanka i Koleżanka Zastępcza miałyby jakieś wspólne inne tematy.
- gdy Koleżanka Zastępcza odmówi, należy się na nią obraźić. Bo przecież jest ona tylko od pomocy innym.
- nie wolno pomagac jej.
- nie należy się interesować wspólnymi projektami. Bo przecieź Ona za wszystko się martwi i wszystko zrobi.
To tak wskrócie. I nie wiem dlaczego wszyscy ostatnio traktują mnie jak koleżankę zastępczą.
Szczególnie klasy równoległe...
Wróć.
TYLKO klasy równoległe,
Niektórzy są wobec mnie w porządku.
Na przykład Panna Jesteś-Tak-Okropna-Że-Jutro-Podbijam-Z-Tobą-Stolicę!
mam dość.
Dobrze że jutro jadę...