Eh..
Chciałabym być taka smukła, delikatna... marzenie *_*
Niestety, chyba nigdy nie bedzie mi to dane. Ostatnio czuje się jak słoń w składzie porcelany
Im więcej robię teoretycznie dla siebie tym jakoś gprzej sie czuje. Jak napuchnięta bańka.
Mój dzień wygląda tak:
Rano ide z psem. Potem do roboty gdzie przechodze jakieś 8-10km min 12000 krokow. Po pracy z psem, wieczorem z psem. Rzadko siedzę w ciagu dnia. Czasem sa takie dni gdzie ciężko mi nawet coś ugotować na obiad (czyli dziś) wracasz do domu jak flak i mimo woli zasypiasz na siedząco. Staram się z tym walczyć, ostatnio dobrze mi szło. Dzisiaj poległam.
Ale postanowiłam ze zacznę liczyć kcal bo inaczej dobrze nie będzie. Nie potrafię zrzucić wagi w inny sposób. Naprawdę... ten był najskuteczniejszy. Zobaczymy, do stracenia nic nie mam.
Będę sobie tu dodawać ilość kcal, zmowywuje mnie to może.
Nie rozumiem co sie ze mna dzieje. Pracuje więcej niz kiedykolwiek, ruchu mam więcej, nie jem fast foodow, słodycze robię sama jak mam ochotę, wolny czas spędzam aktywnie i co mam za to? Wagę największą w "karierze"