Te 3 dni upłynęły pod znakiem szkoły, kłótni i płakania przez okres. Ale nie zawaliłam.
Zastanawiam się ile czasu i starań potrzeba, żeby bliscy ludzie stali się obcymi. To nie jest tak, że skoro coś się rozpada,
to nie było prawdziwe. Czas to czynnik, który potrafi rozkurwić wszystko. No i apatia, obojętność, które z tym właśnie czasem nabywamy. Oddalamy się od siebie i dostrzegamy to w dość późnym momencie, kiedy tudno już cokolwiek odbudować. Każdy człowiek, to jakaś część nas samych; określamy to, jacy są, a oni określają nas. Tracę tych właśnie ludzi. I najgorsze jest to, ze prawie w ogóle nie czuję różnicy. Po prostu odpuściłam jako ostatnia.
Optymistycznie zakończę tym, że nie zdałam matutry z matmy. Wiem, każdy debil potrafi napisać na 30%, ale cóż...
Za tydzień następna. Muszę napisać podstawę anglika na 100%. MUSZĘ.
Bilans:
śniadanie: bułka razowa, serek naturalny
II śniadanie: zielona herbata x 2, kawa
obiad: pomidorowa
podwieczorek: naleśnik
kolacja: Danio waniliowy, gruszka, banan, żurawina, płatki owsiane (powinnam jeść to na śniadanie)
razem: 1002/1000kcal
muszę wypić jeszcze 1l wody.
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Symbol Kanady-klon ? ezekh114... maxima24rzepakowa Fanna elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Ostróda photographymagic... maxima24