Brakuje mi tego Pana ze zdjęcia
Co prawda, rozmawiamy dwa razy dziennie, ale nie to samo co się dotknąć, przytulić. Byc blisko siebie
Wiem, żę juz za tydzień zobaczymy się w końcu po miesiącu rozląki.
Coś mi się wydaje, że najgorsza do zniesienia będzie juz sama podróż i to wyczekiwanie, tym bardziej że jadę do Amsterdamu z zupełnie obcą osobą, do tego mężczyzną. Będę się martwić o siebie i o psa i ogólnie po raz pierwszy jadę sama za granicę (pomijając fakt, że wgl jadę za granicę po raz drugi w zyciu).
Ten tydzień powinien zlecieć z górki. Całe dnie zajmą próby w filharmonii, potem załatwianie ostatnich przed wyjazdem spraw. Weterynarz Williama, moje USG, sprzątanie pokoju a 27 od kiedy tylko przybędzie laura i teściowa, pakowanie gratów.
Muszę dać radę. Nagrodą będzie dla mnie, jak w końcu przytulę sie do Michała i zasnę w jego ramionach. Z Willim w nogach łóżka, z fasolką obracającą się w moim brzuszku. W końcu rodzinka w komplecie.