Studniówka niedługo :)

Hej ;)

Już niedługo Studniówka. Razem z M. mamy ją 1 lutego. Próby poloneza trwają, a zaczęły się w ostatni piątek. Do tego czasu były 3, włącznie z wczorajszą. Układ prosty, ale ciągle coś przekombinkwują. Ciekawe jak to wyjdzie. M. sukienkę już ma. Większość już kupiła, ale nie ja xd Dziś idzemy na polowanie, tylko skończy korki :) Marzy mi się krótka ( przed kolana, ale nie zakrótka ) czerwona *.*  Buty mam, torebka - trzeba poszukać ;) No i podwiązka - to się załatwi dzisiaj. Fryzjer i kosmetyczka umówieni, więc pozostaje tylko skompletować strój :)

Jeszcze piątek i zaczynamy ferie! Dziś na fakultetach z matmy, facet powiedział nam, że warto przesiedzieć je ucząc się do matury, a dopiero po zrobić sobie przerwę. Uważam, że ma sporo racji. Już jakiś tydzień temu rozpisałam poszczególne tematy z biologii na konkretne dni. Zakres jest ogromy, ale chociaż część warto przypomnieć.

Uwielbiam serial Na dobre i na złe, a tu co ? Wczoraj nie było przez mecz :/ szkoda . Trochę rozrywki też by się przydało.

Ćwiczenia praktycznie zaprzestałam. Tam co jakiś czas zrobię skłony w przód i na boki ,żeby nie było zupełnego zastoju. Ćwiczę za to na wewnętrzne mięśnie ud na motylku. Co prawda, długo to nie potrwa, bo na ferie wracam do siebie .

Jak już kiedyś pisałam, powrót do domu rodzinnego to porażka z dietą. Tam wszystko jest wzbogacane w tuczące rzeczy. Nie ma miejsca na zrowe żywienie :/ Dlatego, ostatnia przerwa świąteczna to bardziej pochłanianie dużych ilości takich produktów i drastyczna zmiana - głodówka -.- Gdzie moja waga osiągnęła 58,3kg. Teraz znowu jem normalniej, ale nadal coś mi z tego zostało. Taki plus, że poprzednio zostawiłam sobie mąkę pełnoziarnistą, płatki owsiane i cynamon :) Zawsze to można coś pokombinować ,ale nie za dużo. Gotując sama ,zaraz rodzina wymyśla mi, że nic nie jem, albo nie wiadomo co i że to nie normalne. Ale powiedzcie mi, jak normalne jest to, że kurczaka i ryby robi się w panierce i dużej ilości oleju, używa się mąki pszennej, śmietany, masę cukru i innych dupereli żeby tylko było (jak to ujęła moja babcia) "pożywniejsze" ?

Przyrządzając posiłki używam mąki gryczanej albo pełnoziarnistej, gotuję na parze, smażę to ,co się da na patelni teflonowej bez dodatku oleju, używam płatków owsianych, jęczmiennych, orkiszowych, żytnich, otrębów i zamiast dużych ilości soli - przyprawy. Bardzo lubię też dodawać cynamon do takich rzeczy jak placki czy naleśniki.

Lubię zdrowe jedzenie, co nie znaczy, że czasem nie tęskni mi się do typowego jedzenia. Co do makaronu pełnoziarnistego nie mam wogóle zastrzerzeń. Nie mam problemu, by wracać sama z siebie do pszennego. Natomiast różnie jest z mąką. Nie zawsze pasuje mi jej smak. Bez dodatku np. cukru ,naleśniki są takie ... papierowe w smaku.

Uwielbiam też czekoladę Wedla Creme brule <3 Mmmm, ten smak jest cudowny! Kto próbował , na pewno się ze mną zgodzi. Nigdy nie sprawdzałam ,czy dała bym radę zjeść całą ,ale myślę, że tak ;) A to niestety ponad 1500 kcal w jednej tabliczce :/ Co do pochłaniania dużych ilości jedzenia, nie ma u mnie problemu. Kiedyś praktykowałyśmy z koleżankami jedzenie połowy pizzy i dużego naleśnika z Nutellą i bananem jednego dnia, jedno po drugim. Oczywiście one zostawiały trochę naleśnika (zawsze był drugi w kolejności ) a ja zjadałam cały xD Nie ma to jak super rozciągający się żołądek ;p Chyba mój jest mistrzem.

Jeszcze co do tej czekolady. Obiecałam sobie,że zjem ją , jak oddam krew :3 Na razie powstrzymuję się przed takimi pokusami. Chociaż nieraz było już blisko ;) Ratuje mnie tylko to ,że nie leży gdzieś u mnie w domu, a musiała bym po nią wyjść do sklepu i co lepsze, nie w każdym ją dostnę. Także moja słaba silna wola jeszcze ma jakieś końcówki i trzyma mnie daleko od Wedlowskiej ;)

E.