''Jestem bowiem świadomy zamiarów,
jakie zamyślam co do was- wyrocznia Pana-
-zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby,
by zapewnić Wam przyszłość jakiej oczekujecie''
Jeremiasz29,11-14
Piękne jest to, inaczej nie umiem tego określić, gdy zaczynam się modlić, nie umiejąc dobrać odpowienich, należytyvh słów. Gdy brak mi donośnych, wielce chwalebnych przymiotników, gdy sama dokładnie nie potrafię sprecyzować co boli, a gorące łzy spływają po policzkach. Kiedy uciekłabym od całego świata, na końcu nadziei chcąc odnaleźć Ciebie i Twoje ramiona. i tylko to
Bez zbędnego szumu, syfu, którym nas karmią. Bez nieustających nauk płynących od ludzi, który żyją w swoim idealnym świecie, wszystko wiedząc, na pozór. Ludzi którzy chcą nas układać, sami popełniając błędy na każdym kroku. Nie lubie oceniać, nie chce już więcej.
To, przed czym uciekasz i to, za czym tęsknisz jest w Tobie
Wiesz co teraz pragnę zrobić? Uczynić te kilka miesięcy, czy lat... Uczynić je naszymi. Byśmy nie musieli tęsknić za przyszłością. Byśmy teraźniejszosc uczynili według naszych najgłebszych, najcudowniejszych marzeń o przyszłości. Już mamy... Nasz mały pokój, nawet dwa. Ten Twoj, w którym uwielbiam zwijać się w kokonik. I ten mój. Gdzie okupujesz łózko, ucząc się, a ja podłogę, malując. Wtedy w Twoich oczach widzę inspirację do kazdego następnego ruchu pędzla. Wtedy kolory same się mieszają, tworząc najpiekniejsze barwy miłości. I ta podłoga właśnie. Na której leżymy czasem otoczeni wonią namiętności. Jeju, jak ja Ciebie kocham. Z każdym łykiem kawy, z każdym kolejnym spojrzeniem w okno. W zachwycie. Coraz bardziej.