tak sobie siedze w starej koszulce beer hunter i granatowych spodniach od dresu, slucham takiej malej dziewczynki, ktora u. umiecila na fb i ktora ma glos taki jaki ja zawsze chcialam miec i strasznie tego jej zazdroszcze, i postanowilam tu napisac, bo latwiej bedzie mi pozniej jakos tak to ogarnac.
jak na mnie, strasznie dawno nie plakalam..wydaje mi sie, ze to zle, ale jest to skutkiem faktu, ze ostatnio mialam dystans do wszystkiego i wszystkich. teraz to sie zmienilo i zaczelo przeszkadzac mi bardzo duzo rzeczy.
przeszkadza mi ten JEDEN miesiac. bo jest to dokladnie jeden miesiac. robi to duza roznice, zwlaszcza jesli jest ona zauwazalna nie przeze mnie, ale przez druga osobe. i to pozwala mi odkryc, ze bylo to dla nie problemem caly czas, tylko jakos to ukrywalam, bo chcialam, zeby choc raz bylo dobrze. zeby choc raz cos sie udalo, ale widocznie nie jest mi to dane. chyba dobrze jest tak jak jest teraz, bo autentycznie jestem najbardziej niezdecydowana osoba we wszechswiecie. swoja droga jest o mnie artykul w nowym glamour zatytulowany: 'Klatwa wybrednej kobiety'. ten artykul to w 100% ja i bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawe. ciezkie zycie niezdecydowanego superbohatera.
dodatkowo mam w tej chwili jedno jedyne marzenie. chociaz nie, moze dwa. jedym z nich jest to, ze bardzo bardzo bardzo chcialabym juz lato, ew. moze byc wiosna, bo slonce i ladna pogoda ewidentnie wyzwalaja u mnie endorfiny szczescia, ktorych zimowy zapas juz mi sie konczy. drugim marzeniem jest to, ze pragne juz stad wyjechac. poznac miliony nowych ludzi i zatesknic za tymi, wsrod ktorych teraz sie obracam. zawsze chcialam umiec sie odizolowac, ale nigdy mi sie to nie udawalo i podziwiam tych, ktorzy maja te zdolnosc. w najblizszym czasie bede probowac choc troche odciac sie od otaczajacego mnie swiata, bo naprawde meczy mnie to wszystko. teraz odzywa sie we mnie dusza domatora w kapciach z ksiazka w reku. potrzebuje odrobiny nudy i monotinii, ktore sprawia, ze zdam mature, bo martwi mnie ona niezwykle.
moge stwierdzic, ze wpadam nawet w lekka panike, stres i na dzien dzisiajszy lepiej mnie nie denerwowac.
a dlaczego takie wlasnie zdjecie? bo (w sumie jest to trzecie marzenie) chcialabym spedzic w tym miescie wakacje. nie cale, ale czesc. zdaje sobie sprawe z tego, ze beda to ostatnie wakacje spedzone w tym gronie, ale z drugiej strony beda to moje najdluzsze wakacje w zyciu i wydaje mi sie moglabym pogodzic wyjazd tam i pozegnanie z przyjaciolmi. bardzo lubie to miasto i jego przedmiescia rowniez, a poza tym potrzebuje odmiany. inna mentalnosc, zupelnie inne zycie. ale tutaj tez odzywa sie moje niezdecydowanie i czuje, ze szkoda by mi bylo wyjezdzac na tak dlugi czas przed tym, jak wszyscy rozjedziemy sie po calym kraju i nie tylko.
chcialabym zaczac wszystko od poczatku. nie chodzi o cofanie sie w czasie, bo to mi niepotrzebne, gdyz wszystko co wydazylo sie przez ostatnie trzy lata bede wspominac w usmiechem (funkcja wymaz co zle dziala). chodzi mi o nowe zycie, nowy etap.
mam wieeelka ochote poznawac nowych ludzi i pozbyc sie etykietki, ktora kazdy z nas ma, bo przez ten caly czas zdazylismy sie jakiejs (slusznie lub nie) dorobic.
w zakonczeniu tych ckliwych wywodow napisze tylko, ze juz teraz nie wiem dlaczego, gdy zaczynalam to pisac bylo mi na swoj sposob zle. wrocilam do punktu wyjscia sprzed paru miesiecy i po wieczornej lekturze pochlonie mnie blogi stan przedsennosci, a co to oznacza wszyscy wiedza.
powodzenia.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx