Mierzenie z poniedziałku.
Jak na przybranie na wadzze to z wymiarami nei jest tak źle. Przybyło mi tylko w talii +2cm (szkoda bo na niej najbardziej mi zależało ze względu na sukienkę do Wiednia). Ubyło mi w brzuchu mierzonym poniżej pępka -4cm (wtf nie wiem czy coś źle nie zmierzyłam ale sprawdzałam to 2 razy z niedowierzania :p), biodra -1cm, uda po -1cm. Ręce, biust, od biustem, łydki bez zmian.
Najlepsze jest to, że dużo osób mi mówi, że widać, że schudłam. Wszystkie ciotki świrują ;p no i koleżanka z grupy zauważyła. Jest mi bardzo miło, ale bardzo mnie to dziwi bo generalnie zleciało od początku stycznia max jakieś 3kg. Więc w sumie nic. Ale wicie co. To chyba kwestia codziennych ćwiczeń. Na wadze tego nie widać, ale jak się ćwiczy to ciało się robi jakieś takie bardziej jędrne i w ogóle. Serio mega wierzę w ćwiczenia.
A jak już jesteśmy przy ćwiczeniach. To z insanity jest cięzko. Jestem chora od niedzieli i tak jak wczoraj jeszcze z bólem w płucach byłam w stanie ćwiczyć tak dzisiaj nie było opcji. :( I w ogóle kładę się o 12 spać, żeby się wyspać na uczelnie i pokonać to choróbsko i nie jestem w stanie bo mnie męczy taki suchy kaszel i jest mi zimno non stop mimo tego, że śpię w bluzie. I w konsekwensji zasypiam o 2 :/ Więc dzisiaj stwierdziłam, że się pouczę do 2 i w dupie z tym spaniem ;p
Mam już kilka pomysłów na miesiąc marzec jeśli chodzi o bycie ogarniętym człowiekiem. Ale to opiszę wszystko na spokojnie 27/28.02
Tymczasem idę się uczyć.
Dziękuję Wam za komentarze pod moim zdjęciem w sukience. Skoro Wy nie widzicie tych boczków to mam nadzieję, że ja do soboty też o nich zapomnę i będę się dobrze bawiła. :)
Życzę Wam, żeby Was nie złapała choroba tak jak mnie. A jak już Was dopadła to żebyście jak najszybciej wyzdrowiały. :* :* :*