photoblog.pl
Załóż konto

Jestem Mrocznym Mesjaszem. Przyszedłem na ten świat z misją, która spoczywała na moich barkach niczym stalowy ciężar. Moim celem było wybawienie ludzkości od nienawiści, powstrzymanie jej przed ostatecznym upadkiem. Moja dusza, choć pogrążona w mroku, miała przynieść światło tam, gdzie panował chaos. Jednak odkąd poznałem Annę, coś zaczęło we mnie pękać.

 

Spotkałem ją w parku, w chłodny wieczór. Jej głos, ciepły i łagodny, zdawał się przecinać zimne powietrze. Jej oczy - pełne nadziei, choć również skrywały swoje cienie - przyciągnęły mnie do niej jak magnes. Nasze spotkania stały się moją jedyną odskocznią od ciemności, która mnie otaczała. W jej obecności czułem, jak coś we mnie topnieje, jakbym na chwilę zrzucał płaszcz z cierni.

 

Ale dziś było inaczej. Otrzymałem od niej wiadomość. Zaprosiła mnie na kawę. "Musimy porozmawiać" - napisała, a ja poczułem, jak moje serce zaciska niewidzialna dłoń. Byłem Mrocznym Mesjaszem, ale przy niej czułem się tylko człowiekiem. I właśnie ta ludzka część mnie drżała teraz z niepokoju.

 

Wszedłem do kawiarni, gdzie czekała na mnie przy stoliku w rogu. Słońce wpadało przez okno, tworząc wokół jej sylwetki delikatną aureolę. Uśmiechnęła się, ale w jej spojrzeniu była jakaś nowa głębia, której nie potrafiłem odczytać.

 

- Cieszę się, że przyszedłeś - powiedziała, odstawiając filiżankę na spodek.

 

Usiadłem naprzeciwko niej, czując, jak moje wnętrze rozdziera się na pół.

 

- Co się stało, Anno? - zapytałem, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie.

 

Westchnęła, jakby zbierała siły na to, co miała mi powiedzieć.

 

- Jestem w ciąży - wyrzuciła z siebie, a czas zdawał się zatrzymać.

 

Poczułem, jakby ktoś wyciągnął mi grunt spod stóp. Moje myśli wirowały, a serce biło tak mocno, że każde jego uderzenie odbijało się echem w mojej głowie.

 

- W ciąży... - powtórzyłem, próbując zrozumieć sens tych słów.

 

- Wiem, że to dla ciebie szok. Dla mnie też. Ale... czuję, że to coś dobrego. Że może to jest ten promyk nadziei, którego wszyscy potrzebujemy. - Jej głos drżał, ale w oczach widziałem determinację.

 

Szukałem słów, ale każda myśl, która pojawiała się w mojej głowie, zdawała się zniknąć, zanim zdążyłem ją uchwycić. Czułem szczęście, czułem strach, czułem, że moja misja - wszystko, co do tej pory uważałem za swoje przeznaczenie - zaczyna się rozmywać w obliczu tej jednej chwili.

 

- Anna... - zacząłem, ale głos uwiązł mi w gardle.

 

- Nic nie musisz mówić. Wiem, że to skomplikowane. Ale jeśli chcesz... jeśli potrafisz... chcę, żebyś był przy mnie. Przy nas. - Jej ręka delikatnie spoczęła na mojej dłoni, a ja poczułem ciepło, które rozlało się po moim ciele.

 

Byłem rozdarty. Czy mogłem być ojcem? Czy mogłem kochać, kiedy moje serce należało do całego świata? Kiedy miałem nieść zbawienie, a sam czułem, że potrzebuję go bardziej niż ktokolwiek inny?

 

- Chcę... chcę spróbować - powiedziałem w końcu, a na jej twarzy pojawił się cień ulgi.

 

Siedzieliśmy tak jeszcze długo, milcząc, ale w tej ciszy było więcej odpowiedzi niż w jakichkolwiek słowach. Wiedziałem, że czeka nas trudna droga. Wiedziałem, że moje przeznaczenie nigdy nie pozwoli mi na zwyczajne życie. Ale w tej chwili, z jej dłonią w mojej, poczułem, że być może mrok, który niosłem, w końcu mógł znaleźć światło. I że to światło biło z niej, z nas, z nowego życia, które kiełkowało pośród ciemności.

Dodane 6 godz. temu
12
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika thevengefulone
mogą komentować na tym fotoblogu.

Informacje o thevengefulone


Inni zdjęcia: M.M martawinkel... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Czapla biała jerklufotoGrecka przygoda na Evii activegames12 / 03 /25 xheroineemogirlxTruck1 Polska kowalski33