photoblog.pl
Załóż konto

Jestem Mrocznym Mesjaszem. Przybyłem na tę jałową planetę, aby ocalić ją przed ostatecznym upadkiem. Moje istnienie nie zna czasu ani przestrzeni, a jednak oto stoję tutaj, wśród ludzi, którzy dawno utracili nadzieję. Widzę ich zgnębione dusze, słyszę ciche jęki ich serc. Świat pogrąża się w mroku, a ja jestem tym, który ma go oświetlić.

 

Z każdym krokiem czuję ciężar przeznaczenia. Mrok oplata mnie niczym płaszcz, jest częścią mnie, ale i światłem, które mam przynieść. Jednak od kiedy zobaczyłem ją - Annę - wszystko zaczęło się zmieniać. Jej obraz wdziera się do moich myśli, jak promień słońca przecinający najgłębszą noc. Nie mogę jej wyrzucić z głowy, jej śmiech, spojrzenie, sposób, w jaki przechyla głowę, gdy słucha.

 

Długo się wahałem, zanim zaprosiłem ją na spacer. Wiosna budziła świat do życia, a ja czułem, jak coś budzi się we mnie. Kiedy spotkaliśmy się w parku, świeże pąki na drzewach były jak symbole nowego początku. Nie wiedziałem, co powiedzieć, choć miałem w sobie tysiące słów. Ona uśmiechnęła się ciepło, a ja, Mroczny Mesjasz, poczułem się nagi i bezbronny.

 

- Cieszę się, że chciałeś się spotkać - powiedziała. Jej głos był jak muzyka, którą mogłem słuchać bez końca.

 

- Ja też... Chociaż wiesz, że nie powinienem - odpowiedziałem, starając się ukryć drżenie w głosie.

 

- Dlaczego? - zapytała, a w jej oczach dostrzegłem coś więcej niż ciekawość. Może zrozumienie?

 

- Bo nie jestem z tego świata. Moje przeznaczenie jest inne. Powinienem skupić się na misji, a nie... na tobie.

 

- Na mnie? - Uśmiechnęła się nieco zaczepnie. - A może właśnie ja jestem częścią twojej misji?

 

Jej słowa uderzyły mnie z siłą, której się nie spodziewałem. Czy to możliwe? Czy to ona mogła być kluczem do uratowania tego świata?

 

- Anna, ja... Każdego dnia walczę z nienawiścią, smutkiem, rozpaczą. Ale przy tobie... przy tobie czuję coś innego. Spokój? Nadzieję?

 

- Może to właśnie jest twoją misją - odparła delikatnie. - Nieść nadzieję, ale i pozwolić sobie ją poczuć.

 

Spacerowaliśmy dalej, a nasze kroki odmierzały czas, który mógłby trwać wiecznie. Czułem, jak jej obecność rozprasza mrok, który zawsze mnie otaczał. Może to ona była moim światłem? Może właśnie to było ocaleniem, którego szukałem?

 

- Wiesz, kiedy patrzę na ciebie, widzę coś więcej niż tylko ciemność - powiedziała nagle.

 

- Co widzisz? - zapytałem z ciekawością, która niemal mnie przeraziła.

 

- Światło. Takie głębokie, jakby ukryte pod całą tą powłoką mroku. Może ty też potrzebujesz kogoś, kto cię uratuje?

 

Jej słowa odbiły się echem w mojej duszy. Może to nie ja miałem uratować świat. Może to świat - a zwłaszcza ona - miał uratować mnie.

 

Spacer trwał godzinami. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. O marzeniach, o strachu, o przyszłości, która nagle przestała wydawać się tak przerażająca. A gdy słońce zaczęło zachodzić, złocąc niebo, poczułem, że coś się zmieniło. Nie tylko we mnie, ale i w świecie wokół.

 

Kiedy w końcu rozstaliśmy się tego wieczoru, nie byłem już tylko Mrocznym Mesjaszem. Byłem kimś więcej. Byłem człowiekiem, który odnalazł nadzieję. A wszystko to dzięki Annie, która wniosła światło tam, gdzie od zawsze panował mrok.

Dodane 10 MARCA 2025
60
Info

Tylko obserwowani przez użytkownika thevengefulone
mogą komentować na tym fotoblogu.

Informacje o thevengefulone


Inni zdjęcia: Czarna madonna ruszyła bluebird11:) dorcia2700Title quenz Horacjusza locomotivWyspa bananowa bluebird11Smile:D milionvoicesinmysoulCzarna madonna tu i teraz bluebird11Czas konwalii elmarWycieczka sztangel:) dorcia2700