Starcia z przeszłością
Mroczny Mesjaszu! Z twoich ramion
czerpię siłę do dalszych starć
z przeszłością.
Z serca bije promień cienia,
zmyślny i zjednoczony.
Duszno. Duszę się, brakuje mi
twoich zmysłów, twojego oddechu.
Dotykam zawzięcie przerw
w życiorysie, szumię jasno niby sen,
co się nigdy nie zaczął.
Mroczny Mesjaszu, skończony samotniku!
Odrasta we mnie pragnienie jutra.
Pleni się spokój,
z którym się nie urodziłam.
Wyklęte są wersy twojego poematu.
A może to litości należy się najwięcej?
Może to ten ból sprawia,
że dekoruję moje sny twoimi łzami?
Mroczny Mesjaszu, podążam wciąż
za echem twojego serca, za szeptem
głośniejszym od szczęścia.
Nie jestem tym stworzeniem,
które boi się ziemi.
Jestem życiem, na które nikt się nie skarży.
Składam moje serce do odlotu.
Moje dłonie potrzebują twojej gwiazdy.
Mroczny Mesjaszu... Śnię znów za ciebie.
Znów umieram, choć nie wzywa życie.
Napiszę ci list, który będzie
pierwszym i ostatnim... Zbuduję dom,
trwalszy od domku z kart...
Użytkownik thevengefulone
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.