Do białości
Mroczny Mesjaszu, przypominam Ci
drogę powrotną
do czasu.
Kojarzę się z melancholią,
zdobiącą twarz,
rozbierającą do białości.
Nie służę snom - przepadną,
zanim zginie we mnie
ostatnia modlitwa
wiary.
Wiesz, zakochałam się w krzyku,
rozdzierającym Twoje usta.
Zadurzyłam w uśmiechu,
rozjaśnionym
szkarłatnymi gwiazdami.
Mroczny Mesjaszu, zapewnij mi
przedwczorajszą pamięć;
przyznaj się do istnienia
wbrew poboczom, uciekającym
poza bezkres.
Zajaśniała czułość - będzie podobna
do nietutejszego nieba.
Ginę, choć cień trzyma mnie
przy życiu.
Użytkownik thevengefulone
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.