Oglądam zdjęcia te na których wciąż się śmiałeś
Ukryłam je przed tobą bo skasować chciałeś
W kapturze mnie mijałeś jakoś na początku
Patrzyłeś jak na każdą czyli bez wyjątku
I kto by tu pomyślał, że się tak potoczy
Że będę widzieć co dzień tajemnicze oczy
Uroczy uśmiech i blask w oczach gdy się bałeś
Mówiłeś wtedy strach to zdrowie choć ściemniałeś
Nie obrażałeś się za często bo tak chciałam
Lecz ja za karę wciąż podwójnie się gniewałam
Nie odpuszczałam może czasem przesadzałam
Ale pamiętaj od początku się starałam
Pamiętam też jak trudno było przerwać ciszę
I przetrwać ciche dni których dziś nie zliczę
Zamknijmy oczy i cofnijmy się w przeszłość
Nie mówmy o tym, że to wszystko odeszło
Ja chcę pamiętać twoje pierwsze tak i nie
Każdy upadek, każdą ryse na tym szkle
Te głupie żarty i wyznania gdzieś w ciemności
Dni gdy kochałeś mnie tak do nieprzytomności
A teraz tylko pozostało oczy zamknąć
Pomyśleć czy to wszystko jeszcze składać warto?
Tęsknota przyjdzie sama gdy poczujesz pustke
A wtedy nie zobaczysz tej radości w lustrze
We wspomnień kufrze znajdziesz jeszcze te marzenia
Co wtedy wydawały nam się do spełnienia
Bez Ciebie uschnę tak jak róża bez wody
Beze mnie jesteś ty jak puste ogrody
Bez ciebie staję się klatką bardzo ciasną
Beze mnie jesteś ciszą kiedy światłą gasną
A razem stanowimy całość doskonałą
Jesteśmy dobrym słowem, gestem i pochwałą,
Jesteśmy sobie wsparciem i wierzymy w cuda
Kiedy jesteśmy razem wszystko nam się uda