Adopcje...
Dziś adoptowałam wiele koni , a potem musiałam oddać do adopcji:C
Powiem jak to było :
Najpier zaadoptowałam konia Parysa,był nie wyszkolony,
nie lubił skakać i wierzgał ,ale Patrycja po wielu próbach zaklinania
uzyskała efekt i mogła go dosiąść , było ok,ale stwierdziłam,że
tak wymagający koń,będzie się źle czuł u mnie,więc go oddałam.
Następnie wzięłam w adopcję piękną,dużą srokatą klacz Fortunę,
była świetna , grzeczna , ale bardzo leniwa , owszem skakać lubiała ,
ale co chwilę chciało jej się spać , a ja potrzebuję energicznego konia ,
więc oddałam .
Następnie dałam sobie spokój z młodymi końmi,więc wzięłam sobie emeryta,
by przeżyć z nim ostatnie chwile , ale stwierdziłam,
że to jest dla mojej simki za ciężkie , bo jest wrażliwa .
W sumie dla mnie też . ;c
Więc oddałam moje wszystkie zaadoptowane konie ,
została mi Reda i Cypuś .
No ale,żeby w moim domu nie było smutno , wzięłam w adopcję źrebaka:D
Nazywa się Promyk , tak się nazywała jeszcze przed adopcją,
więc muszę zmienić,bo to klacz;pp
Takim źrebakiem nie trzeba się tak bardzo zajmowac jak
tymi dużymi końmi,według mnie:)
Znaczy w prawdziwym życiu owszem , ale w simach to nie;))
Miałam jeszcze tamtego kotka , ale dawał wiele problemów ,
nie lubił wszystkich wokół i nic mu nie smakowało,więc go oddałam
i wzięłam małego kociaczka,który też w pełni nie jest doskonały,
bo się ciągle za nic na kogoś obraża , ale jest tak słodki,
że nie można mu się oprzeć i go nie oddam.<3
Łojeju,jak ja dawno potrzebowałam takiego rozpisania się w notce,heh;)
W sumie i tak tego nikt nie przeczytał:C
Ale ja musiałam się kiedyś tak rozpisać:D