24.

Amonit w ekspozycji ojcowskiego muzeum. <3 Czyż nie jest piękny?!?

Wyjazd z Miśkiem byl udany :) Pomijając zmęczenie, wynikające z pokonania ponad 50km pieszo w 2 doby było naprawdę super. W przyszlym roku chyba też tam pojedziemy, tym razem na festiwal Ojcowska Dolina Marzeń - "Piosenki Wiatrem Pisane". Z resztą, o wakacje będziemy się 'martwić' po letniej sesji... :D

Po miesiącu poszukiwań, nerwów i straceniu 1000zł na dojazdy udało się załatwić mieszkanie. Będę sobie pomieszkiwać na Żabińcu, niedaleko Placu Imbramowskiego. W okolicy jest wszystko. Od banku i poczty przez spożywczaki, restauracje, kończąc na solarium, studiu fitness i przychodni xD Tyle że na AGH trzeba będzie dojeżdżać autobusem, bo takto to jest 40-60min spacerkiem, w zależności od pory roku.

W poniedziałek - pierwsza tura przeprowadzki.

Przygotowania do roku akademickiego idą pełną parą. Papierniczy już prawie że obkupiony. Potrzebny mi jest jeszcze jakiś zarąbisty kalkulator, który ma funkcje, macierze, całki i inne matematyczne duperele. I - oczywiście - gogle chemiczne, kask, latarka, kamizelka odblaskowa i młotek. Na zajęcia terenowe :D

Męczę się z pismem technicznym. Co za idiota wymyślił, żeby literki wysokie na cm czy półtora mialy między sobą idealne 2-mm odstępy, grubość max. 6mm i kąt pochylenia 75 stopni?!? Czasem trzeba się poświęcić, tym bardziej, że to pismo będzie od października podstawą geometrii wykreslnej.

Ciagle myślę nad specjalnością. Z jednej strony pasją jest mineralogia i geochemia, z drugiej... lepsza praca byłaby po geologii inżynierskiej. No nic, mam jeszcze czas na decycję, chociaż wolałabym już to mieć za sobą ;)

Tak. Wiem, że pierniczę całą notę o studiach. Większość 'pierwszaków' przez to przechodzi. Najpierw jest faza radości - 'uhuhuh, ale super (...)', a później faza cierpienia - 'ja p!erd0le, co ja tu w ogóle robię?!?'

Będę pisać rzadko. Nie będzie czasu na pb. Już jest go mało ;)