Wiosna. Wreszcie.
Mimo wszystko nie ma z czego się zbytnio cieszyć.
Matury...
W następny piątek zakończenie roku. Niestety :(
Repetytorium z polskiego leży i kwiczy. O tyle dobrze, że jestem na pozytywizmie. Trzeba dziś skończyć Lalkę, zrobić Nad Niemnem, Potop... Pozostanią mi jeszcze 3/4 epoki i dodatkowe randki z Mickiewiczem. A zostało tylko 13 dni!
O resztę się nie martwię.
Dni Otwarte AGH... Za mało czasu. Nawet nie zwiedziłam 'swojego' wydziału, ale okazja jeszcze będzie ;D
Ponadto chyba się wczoraj trochę pospieszyłam z rejestracją na UJ, ale może nic się nie stanie...
W sobotę pijemy ;P Trzeba oblać co nieco :D
Nie wiem jak ja to zrobiłam, wyszło wszystko tak po prostu... Mi to nie przeszkadza ;D