16.

Jello Biafra i spółka.

Klasyka amerykańskiego punk rocka.

"California Über Alles".

Nie ma to jak zachorować na święta. Dzisiejszy początek dnia był tragedią. Jestem meteoropatą... Ciśnienie leci w dół, ja jestem zajebiście słaba, zemdlałabym 2 razy, jak mierzyłam temperaturę to termometr ledwo naciągnął 36,3 stopnia. Ponadto napiernicza mnie brzuch i głowa.

Super. Z dzisiejszych planów będą nici.

Czytanie na olimpiadę już rozpoczęte. Wczoraj Europa, dzisiaj zobaczymy jak to ze mną będzie. Pozostały mi kontynenty, szczególiki na mapach, śledzenie bierzących informacji, minerały i... jakieś zadania do zrobienia :P

Nie będzie źle, dam radę :)

Chociaż próbną z gegry kompletnie zawaliłam. 57% z rozszerzenia. Zresztą to nie moja wina, że część pytań podpadało pod biologię lub WOS i że było sporo zadań typu przyczyna-skutek, skutki pozytywne-negatywne. Gdyby było więcej zadań na wiedzę lub więcej z obliczeniami to bym na pewno wyciagnęła na dużo wyższy wynik.
Rozwaliło mnie zadanie z pływami morskimi - podać skutki pozytywne i negatywne. Negatywne - nie wiem. A pozytywne - przecież nie napiszę, że jak fala wyrzuci rybkę na brzeg to sobie ktoś ją zabierze i zje. Zostawiłam poste, straciłam 2pkt.

Gorzej z pracą na ustną z polskiego... Wypadałoby też coś zrobić -.-
Na zadania z ciągów wystarczą mi max. 3h.

Gadałam z kumplem, który dostał się na AGH na 'mój' kierunek. Przerażony jest matematyką, chemią i samą geologią. Jakieś funkcje cyklometryczne, z chemii laboratoria...

Ja mam dreszcze na myśl o fizyce po lekcjach z Króliczkiem Playboya i po roku przerwy. Mam nadzieję, że będą z niej jakieś zajęcia wyrównanwcze ;P Nie mam zamiaru odpaść po pierwszym czy drugim semestrze przez nieznajomość podstaw :P
Narazie planuję kupić w wakacje chociaż jakieś repetytoria z fizyki i chemii od przypadku.

Oby nie było tak ciężko jak mówił Michał :P

Życzę Wam wszystkim mile spędzonych Świąt BN i szalonego Sylwestra ;)

53 dni. Byle do ferii :)