Dawno mnie tu nie było, w sumie bardzo dawno...
Miałam już tu wg nie wchodzić... lecz pomyslałam wejdę zobaczę moze ktoś napisał, może ktoś jeszcze tu o mnie pamięta...
Nie ukrywam byłam miło zaskoczona widząc kilka wiadomości - to miłe z waszej strony, że pamiętacie...
Nie zaglądam tu, ponieważ nie mam na to siły... ostatnio wszystko się po^ebało...
Nowy lekarz nowe leki... ale po co to wszystko ? Leki nasenne i na co skoro i tak nie mogę spać...
Ból, który jest moim "przyjacielem" od ponad 2 miesięcy mnie wykańcza... Chudnę nie wiem co już zrobić aby chociaż trochę przytyć... lekarz włączył mi sterydy... waga stoi w miejscu a nawet i spadła w dół jedynie co to czuje, że jestem spuchnięta na twarzy i nic więcej... Chciałabym aby to wszystko już się skończyło... za dużo spadło na moje delikatne barki w ost czasie... szkoda, że nie ma obok tych co powinni być... ale pora chyba otworzyć oczy i przestać być naiwną, że faktycznie jak bd potrzebować wsparcia to je dostane... ale spokojnie ja poczekam i wiem, że jeszcze te osoby nie raz do mnie przyjdą o pomoc ba o wsparcie... też uznam, że nie mam czasu albo nie ma mnie po prostu w domu... nie urywam, że jest mi z tego powodu przykro...i będzie pomimo wszystko... nigdy ie przypuszczałam, że może być tak źle... spadek wagi nie raz się pojawiał ale nigdy do takiego stopia, że sama boję się swojego wyglądu,,, obecnie mam tygodniowe zwolnienie... chociaż sama nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając w domu... tyle tego wszystkiego się nazbierało... boję się powrotu do szkoły... boję się życia boję się snu boję się że sie nie obudzę...