pod moim łóżkiem mieszkały elfy
wczoraj pojawily się małe walizeczki.
dziś rano przyszedł jeden z nich
był jakiś smutny- jak nigdy dotąd.
bez usmiechu i iskierki w oczach
i nagle usłyszałam to, co ponownie załamało mój świat
odchodzimy.
nie możemy dłużej na to patrzeć
przez smutek powoli giniemy
łez nie możemy Ci otrzeć
na dłoniach wciąż trzymasz jego perfumy
czujesz jak wplatasz je we włosy, czyż nie?
Nie płacz, my wrócimy
Przestan chodzić jak we snie
Może jutro, może za 75 dni&
Więc patrzę, czy wracają te elfy
co mieszkały pod moim łóżkiem.
i tak sobie myślę wciąż ich wypatrując
i z tych moich myśli wynika niezbicie
że mają rację
i nie pozwolę by między palcami przeciekło mi życie
Poznań za tydzień.
a tymczasem dużo bym oddała, żeby elfy wróciły.
i żeby ktoś mnie przytulił bo znowu wróciłam do pisania V__v
bez oceniania proszę