Przede wszystkim muzyki ! 

Dzięki Nat za pozwolenia ugotowania kolacji dla ośmiu osób z wszystkiego, co znalazłam w lodówce. Dzięki też za jej pozwolenia "jebnięcia se oka" cokolwiek to znaczy. Dzięki koledze Nie-Pamiętam-Jak-Się-Nazywa za sprawienie, że znienawidziałam słowo zioooom w ciągu trzech minut. (To byłby odruch każdego zdrowego człowieka, gdyby usłyszał w ciągu owych trzech minut to słowo milion razy). Dzięki dwóm nowym kolegom, którzy mnie ewidentnie obgadywali jak tańczyłam nawet się z tym nie kryjąc. Dzięki beznadziejnemu didżejowi, który powinien miec teraz na sumieniu, że Martyna się nie wytańczyła porządnie. Bo jak można się wytańczyć przy tak zamulastej muzie. Jakże brakowało mi tam dancehallu. Dzięki wszystkim, którzy nie chcieli ze mną tańczyć z Bogu tylko znanego powodu.

Ale generalnie to biba była udana ;]