ahhh doszłam do wniosku że dieta max200kcal nie przynosi efektu więc jem więcej i w miare normalnie aby nie czuc głodu...wogole po tygoniu diety poszłam na wage i tak sie wkurzyłam....bo prawie nic nie schudłam...i tak usiadłam i pzypomnialo mi sie jak zaczełam walke o perfekcje:P i rzeczywiscie ograniczałam słodycze, tłuste etc...i nie chudłam...ale robiłam swoje..az w pewnym momencie chudłam z predkoscia swiatła:P:P:P i nikt nie chciał mi wierzyć ze ja odchudzam sie od 2 miesiecy tylko kazdy mi mówil ze po tym jakim czasie schudłam moja dieta to pewnie nic nie jedzenie.....i kazdy myslal ohhh ile to ja sie natłumaczyłam ze tylko ograniczam niektore rzeczy ale ci bardziej złośliwi i tak nie uwierzyli....
wiec moje postanowienie...nie jem słodyczy..tłustego i nie staje na wage...bo o ile czuje ze cos tam schudłam..to waga nie wskazuje nic...:( wiec chyba przerzuce sie na centymetr z dwojga złego::P
aaa wogole to mam figure jabłka (niektore z Was narzekaja ze maja figure gruszki-ale chyba lepsza gruszka) wygladam karykaturalnie chudziutkie nózki a brzuchol .......tłusty...
mykam Was poczytac:P
ale bez dwoch zdan chude jest piękne (zdj powyzej) jak jestem chuda to czuje sie niesamowicie piekna...a jak utyje...to nie ma juz tej piękności jest tylko toczaca sie kulaaa tłuszczu