Kocham poznawać ludzi, z którymi rozmowa sprawia, że uśmiech staje się odruchem bezwarunkowym na ich widok.
Kocham spędzać czas z tymi ludźmi, nawet jeśli większość tych chwil spędzana jest na rozmowie o hemofilii, patologii
oddechu lub moich siarach, których o zgrozo, jest niesamowicie wiele. Kocham wracać do domu po takich konwersacjach,
ciesząc japę niczym ja sama rok temu, 19 stycznia, po rozmowie mającej niewątpliwy wpływ na mój teraźniejszy byt.
Wielbię ten stan umysłu, który nie pozwala mi się skupić na niczym innym, niż wyobrażenia ''a co by było gdybym powiedziała
co innego''. I siedzę, i myślę (o dziwo), i śmieje się jak głupi do sera, albo Klima do malagi, z nadzieją że kolejne spotkania i
wspólne chwile, będą tak samo owocne w pozytywne wspomnienia jak te dzisiejsze. I siedzę, i myślę, i karmię się nadzieją,
że wszystko co rodzi się w mojej głowie już niedługo urzeczywistni się, a tym samym ja sama stanę się posiadaczką uśmiechu
nie tylko od niedzieli, lecz od dnia każdego, będącego niewątpliwie dniem wspaniałym. O moja egzystencjo, która jesteś bogata
we wszelkie rewolucje nastawienia do życia, jak bardzo wdzięczna ci jestem w dniu dzisiejszym, za radość życia, zdanie
100metrów kombinacji ratowniczej i wiadomość o tym, że na hemofilię chorują tylko i wyłącznie mężczyźni, np. car Aleksander.
Chwilo trwaj, jesteś piękna !
Rusałka aka Klima aka Wikarowa aka Humanistka :*
(lubię to, że połowa tych słów jest niezrozumiała dla zwykłych,szarych zjadaczy chleba,
którzy za nic nie pojmą mocy mych słów. Nie wliczając w to Dżastiiin aka Świętej aka Peak aka studenki iberystiki:* )
Inni zdjęcia: Detal acegMonday quenPani Kos em0523Pliszka em0523Nutria em0523... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Zimorodki, rodzinnie em0523