Musze to z siebie wyrzucic wiec zrobie to tu. I tak nikt tego nie czyta wiec nie uslysze ze dramatyzuje, ze chce na siebie zwrocic uwage, nawet jak sie z tego ktos ponabija to malo mnie to bedzie ruszac, nie uslysze ze mecze itd.
Tak wiec.... za dlugo mecze sama siebie pytaniami na ktore nigdy nie uzyskam odpowiedzi. Doszlo kolejne : Dlaczego nie potrafie nienawidzic? Nie raz juz dostalam po dupie, nie raz ciosy byly ponizej pasa, celowe i zamierzone a ja nie potrafie za to nienawidzic a to wydawaloby sie prosta i latwiejsza droga by sobie z tym poradzic, by zapomniec itd. W zamian mecze sie odwiecznym pytaniem dlaczego?
Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie bawia sie innymi, bawia sie ich uczuciami, wykorzystuja ich do sprawdzenia samych siebie. Wiele zlych rzeczy sie wydarzylo, z wieloma musialam sobie radzic sama bo przeciez tak ma byc, a skoro masz z tym problem, to Twoj problem nie wiem czy to naiwnosc czy zwyczajna glupota ale trwalam w tym mimo wszystko, pozwalalam na wiele dajac z siebie wszystko i radzilam sobie z Tym na swoj sposob. Czy odpowiedni? Nie wiem, napewno nieodpowiednie bylo samo radzenie sobie z Tym za wszelka cene, przepraszanie za swoje bledy i nawet przepraszanie za to ze ktos mi sprawil bol (bo jak moglam sie obrazic) po to by pozniej i tak zostac odsunieta jak zabawka, bo przeszkadza, bo sie znudzila, bo cokolwiek...
Padalo wiele slow, z obu stron ale to tylko ja mowie bez namyslu, sprawiam tym przykrosc, mam niewyparzony jezyk... Generalnie gdyby popatrzec na to z boku to zakochalam sie w idealnym facecie tylko ze mna jest cos nie tak, ja mam zryta banie, problemy emocjonalne i psychiczne, powinnam sie leczyc itd. Byc moze mam problemy o czym swiadczyc moze ten wpis. Ale niestety we wczesnijszych wydarzeniach zeby byl wybuch musial byc bodziec a tych nie brakowalo, niestety przerosniete ego nie pozwalalo przyznac sie do bledu i chociaz nawet zastanowic sie na nim.
Ok nie wyszedl nam zwiazek. To bylo do przewidzenia, nie bede sie wglebiac dlaczego bo dzieki temu ani nie poczuje sie lepiej ani nie stane sie kims innym, nie zmienie swojego ciala zeby moglo wyjsc. Pare miesiecy temu oboje balismy sie ze gdy zerwiemy kontakt nie wyjdzie nam przyjazn i tak sie dzieje. Dlaczego? Dlatego ze ktos moze mowic wszystko, moze wracac do bycia razem kiedy ma ochote, moze obiecywac zlote gory a pozniej poprostu odwrocic sie i wrocic do swojej rzeczywistosci w ktorej juz nie ma zlotych gor dla mnie. Oczywiscie ze tak mozna, niektorzy maja na to monopol. Gorzej jak ktos powie na glos co o tym mysli to hmmm nie mamy o czym gadac oczywiscie ze nie mamy!!! Dla mnie rozdzialy zamkniete sa zamknietymi rozdzialami, nie wraca sie do nich w formie zartu, w formie odstawienia szopki, zwrocenia na siebie uwagi.
Tak wiem, powinnam przestac sie tym zadreczac, przestac o tym myslec bo to, On nie jest tego warte. Tylko ze w tak szybkim czasie runely moje zasady, to co w sobie ksztaltowalam cale zycie, to jak wg mnie powinno postepowac sie z ludzmi pierdolnelo. CDN
KICIA
Inni użytkownicy: winstzawodowybarbariaanpapierowemiastorafalpaczescocorabelll16l16zyxyxzemiliakowalski33lucas25
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24