na zdj Artus. :)
Bydzmoze jestem zimna, wyrafinowana i wrecz niewyobrazalnie zasadnicza. :) Czesto zwariowana, nieprzewidywalna i nienormalna. Rozmawiam o przyszlosci, o planach , szczesciu zaraz potem o krzywdzie ludzi, o starosci, znecaniu sie nad zwierzetami..rozmyslam nad wojna i kataklizmem..po chwili znow temat przenosi sie na cos przyjemniejszego, dajacego nadzieje, usmiech i poczucie wolnosci.
Potrafie przegadac cala noc zeby potem wstac rano i znow mowic, znow wymieniac sie pogladami, planowac, smiac sie..pic wino, frugo..zyc.
Zyje. Zyje i jestem niezmiernie szczesliwa ze moje zycie wyglada wlasnie tak, a nie inaczej.
Prace na CA jakos powoli sie robia. Powoli. Umawianie sie z modelami przysparza mi nie malo klopotu, nie lubie prosic i zawracac komus glowy i choc wiem ze pewnym osobom nie stwarza to zadnego problemu.. to mimo wszystko: mam blokade. :)
Podobaja mi sie te ferie! Ten czas.. i nawet mysl ze musze wiele zrobic nie specjalnie mnie martwi.
Tylko cos to serce nie dziala tak jak powinno. Moze sprezynce uplynal termin waznosci ale przeciez nie bede jej wymieniac. Nie dam sie! Ja wiem, ze to pukajace pudeleczko robi mi czasem psikusy..ale zeby az tak? Zeby znow..? Odstawilam leki nie mowiac nikomu nic. Chcialam zeby samo zaczelo na siebie pracowac. Zeby nauczylo sie ze bez pomocy tez ma sobie radzic. Bylo dobrze. Nie narzekalo. Do czasu.
Wyglada na to ze musze to sprawdzic. Co tym razem mu nie pasuje i co tym razem sobie zyczy..
a moze wystarczy po prostu wyjazd gdzies ? :) Moze... tymczasem chyba znow bede musiala wrocic do tych bialych kapsulek. rozrusznikow dzieki ktorym ten maly nicpon nie bedzie mial do mnie pretensji i zacznie pracowac tak, jak powinien. tak jak to robia wszystkie inne, tyle ze grzeczniejsze i bardziej posluszne.
Zawsze musze trafiac na niegrzeczne i buntownicze stworzonka. Chyba taka moja dola..:D
I tak mi sie podoba!